Wpis z mikrobloga

Mnie zastanawia co ,,popycha” ładne skąd inąd dziewczyny do udziału w programie, czy to jako gospodyni, czy jako zaproszona na gospodarstwo. Nie wierzę, że Klaudia nie byłaby w stanie na studiach w Białymstoku czy w Warszawie ogarnąć kogoś. U niej jest love story, więc jest ok, ale taka Kasia od Tomeczka czy kiedyś Patrycja od podróżnika i harleyowca, czy nawet taka Marysia od dobrze pomylonego w teoriach małżeńskich Szymona spokojnie nawet na jakiejś Sympatii czy Facebooku trafiłyby jedynego, a tak były łzy i zażenowanie, bo kawalerowie zakpili z nich wręcz. Pamiętam łzy tej Patrycji w ostatnim odcinku i teraz myślę, że po drugim ,,koszu” Kasia ma żal, że dała mu szansę. Jeszcze w obliczu twardego elektoratu koło milion stałych oglądaczy. Można mieć stalowe nerwy i poczucie radości z bycia na językach jak Najman, ale naprawdę tym dziewczynom nie było to potrzebne. Polska edycja chce zmienić i odczarować wizerunek rolnika pijącego z gwinta jabola pod sklepem i jeżdżącego Wigry-3, ale niestety to się nie udaje, bo taki Szymon czy Koziarz tworzą wizerunek młodych dziwnych kawalerów, co jabola pod sklepem nie piją, ale są jeszcze groźniejsi, bo marzą o Cindy Crawford z roku 1990 czy Kasi Cichopek z roku 2004, którą mogliby swobodnie podsłuchiwać i kontrolować, niczym pewien bohater książki w czarnej okładce, co Blanka El. go przekopiowała pod polskie standardy;) Stawiam, że tylko ciekawość i chęć 2,5 minutowej, bo nie dłuższej sławy, bo nic więcej.
#rolnikszukazony
  • 2
@Emill: Szczerze ktoś kiedyś po % na weselu opowiadał, że ma kolegę co żonę znalazł pracując jako dzielnicowy, a ona miała sprawę o kradzież sklepową i jakaś tam kradzież w drogerii sprawiła, że policjantowi serce skradła;) Niby każda arena walk o miłość dobra hehe Mnie dziwi to, że one wystawiają się na publiczną chłostę często, bo dla mnie reżyser Ślubu czy Rolnika trzyma mocno się jakiegoś scenariusza i niektóre rzeczy to