Wpis z mikrobloga

Kojarzycie może słowo „Sonder” ze Słownika nieoczywistych smutków?

Jeśli nie, to oznacza ono „uświadomienie sobie, że każdy przypadkowy przechodzień wiedzie równie intensywne i złożone życie, co my”. Tyle właściwie, co uświadomienie sobie, że podczas gdy my jesteśmy głównymi bohaterami swojego życia, to wszyscy inni ludzie na naszej drodze nie są czterdziestoplanowymi postaciami typu NPC bez historii, tylko każdy z nich też jest bohaterem swojego życia, o którym nic nie wiemy.

Dziś po raz pierwszy od bardzo dawna zapaliłem papierosa przy oknie w mój ulubiony niegdyś sposób. Wieczorem, w akompaniamencie dżdżystego deszczu. W samotności. W spokoju. Nie przed kompem, albo w kuchni. Musiałem co prawda skorzystać z okna w pokoju kumpla, bo przecież u siebie zastawiłem okno łóżkiem, ale wybaczyłby mi raczej. Zrozumiałby. W ciszy i spokoju, wciskając uda między żebra starego, miło grzejącego kaloryfera, czując zarazem chłód na reszcie ciała, wziąć ten moment wytchnienia od wszystkiego, moment tylko dla siebie - bezcenne.

Oczywiście nie samo palenie przy oknie się liczy, ale koncentracja, która temu towarzyszy. Chodzi o to uczucie, gdy zamykamy oczy i dobiega nas szum wiejącego wiatru i dyrygowanych nim liści, któremu z kolei towarzyszy perkusja padającego deszczu - powstaje naprawdę nietypowa kompozycja, która odgrywana jest tylko raz, po czym przepada, bo już nigdy więcej nie da się jej odtworzyć w taki sam sposób, co tu i teraz. Miło również jest wsłuchać się w ciszę pustego podwórka, od którego wszyscy odgrodzili się ciepłem swoich mieszkań. Czasem przerwie ją jakiś samochód, z pędem przebijając się przez kałużę, ale to tylko dodaje kolejny smaczek do symfonii.
Chodzi o ten moment, w którym można poczuć się w jedności z otoczeniem, by móc po chwili otworzyć oczy i rozejrzeć się po wszystkim, co mnie w tym chaosie rzeczywiście otacza. Przestrzeń. A w niej kołyszące się drzewa, cienie, przypadkowi przechodnie i ogrom potencjału. Co najmniej pięć myśli na sekundę. Papieros jest tylko biletem wstępu na całe to przedstawienie.

Poczułem się jak parę lat temu, gdy regularnie tak paliłem papierosy. Napawało mnie to wówczas wewnętrznym spokojem, czułem, że to wyjątkowy moment. Brakuje mi tego. Dzięki takim właśnie momentom przy oknie zacząłem nie tylko romantyzować palenie, ale również odnajdować w sobie myśli, które tutaj zamieszczałem. Dlatego też wróciło do mnie, jak się wówczas czułem. Pełen euforii i radości z życia na swoim. Jeździło się po ludziach, utrzymywało relacje. Byłem pełen nadziei, że praca zdalna będzie najlepszym doświadczeniem w moim życiu, a naprawa siebie samego jest na wyciągniecie ręki, o, jedynie dwie złote myśli stąd. Przyznam, uroniłem małą łezkę. Chciałbym znów się tak czuć.

W mieszkaniu w bloku naprzeciwko zgasło światło. Ktoś pewnie wyszedł z pokoju, pomyślałem. Może do pracy idą? Albo już wrócili. Ciekawe jaki dziś mieli dzień. Czy choć raz się zaśmiali? Rzuciłem mimowolnie okiem na ulicę, gdzie przejeżdżały co jakiś czas samochody. Czy one dokądś jadą, czy skądś wracają? Może oba. A co na nich będzie czekać, jak już wrócą?
Pojawiła mi się w sercu jakaś dziwna tęsknota za nie moją przeszłością. Całe to mnóstwo wydarzeń, których nie przeżyłem, i wspomnień, które nie są moje, zamknięte są tylko w ich sercach.

Z kłębu nieoczywistych smutków wyrwała mnie kobieta, która wyszła zza winkla i rozmawiała głośno przez telefon. Z kim rozmawia? Co ją tak rozbawiło? Czy ona w ogóle zdaje sobie sprawę, że tuż obok niej, na trzecim piętrze, stoję w oknie ja? Że nie jestem jakimś przechodniem w jej życiu, ale najprawdziwszym bohaterem swojego ży…

Bohaterem swojego życia?

Nie. Za wcześnie na to. Zdecydowanie się nie poczuwam. Myślę, że utożsamiam się z odwrotnym sonderem. Ja faktycznie czuję się jak NPC w życiach otaczających mnie ludzi. Bo nim właśnie jestem, póki co.

Dochodzę do wniosku, że obecnie znajduję się w takim momencie w życiu, w jakim bywałem niejednokrotnie na imprezach na studiach - pora się obudzić i wracać do domu. Do siebie.

O matko, to już tylko nocne jeżdżą? Ale to będzie ciężka podróż!

A wy? Czujecie się bohaterami swojego życia? ( )

#gownowpis #lofihiphop #bump #przemyslenia
#barloguczuc
  • Odpowiedz