Wpis z mikrobloga

Wczoraj okazało się że mam niezaliczoną jedną rzecz, która powinna być zaliczona bo ją zdałem. Po wymianie wiadomości z prowadzącym, piszę mi że nie ma pracy na którą się powołuje i zaprasza do swojego pokoju na następny dzień. Trochę lipa bo studiuje w Warszawie i muszę tam specjalnie dojechać 2.5h w jedną stronę. Pierwsze stwierdziłem że nie pojadę bo ewidetnie wina chłopa, ale ilość ewentualnych kompilakcji później trochę zniechęca, więc jednak jadę.
Więc przychodzę do gościa dzisiaj, no i mówi mi że nie może znaleźć mojej pracy i w związku z tym nie wystawi mi pozytywnej oceny. Daje mi wszystkie prace do przeglądnięcia i co najlepsze znajduje swoją pracę po minucie szukania XD. Gość coś tam mówi, że nie wie jak tego nie znalazł, na co ja wspominam, że specjalnie brałem wolne w robocie i dojeżdżałem tu dzisiaj, żeby znaleźć tę pracę w ciągu minuty. Skończyło się tak że chłop nawet się nie odezwał i nie przeprosił, ehh szkoda gadać.
#studbaza ##!$%@? #zalesie
  • 29
piszę mi że nie ma pracy na którą się powołuje i zaprasza do swojego pokoju na następny dzień


@Grubszy123: dla mnie to jest największa patologia na polskich uczelniach. Jeżeli w systemie masz wyraźnie wpisaną obecność na zaliczeniu, a prowadzący zgubi twoją pracę, to powinieneś mieć zaliczenie z automatu. #!$%@?łbym się, gdyby mi kazali dojeżdżać na uczelnię (tym bardziej zwalniać się z roboty) albo uczyć się materiału po raz kolejny np. miesiąc
@Anakee: to wystarczy sprawdzać, czy prace są podpisane przez właściwych studentów? Każdy ma przecież legitymację, u nas na zaliczeniach końcowych je sprawdzali. Można też przeliczyć prace, żeby sprawdzić, czy liczba się zgadza z listą obecności. Z takich oszustw, jeśli zostały udowodnione, można by wyciągnąć niemałe konsekwencje, natomiast nikt konsekwencji za zmarnowany czas i nerwy studenta (i czasami też pieniądze) obecnie nie ponosi.
@Grubszy123: Miałem podobną sytuację, tyle, że miałem wystawione 2, mimo, że wydawało mi się, że zaliczyłem na 4 minimum. Jadę w niedzielę ponad 60km na uczelnię tylko po to, żeby uświadomić gościowi, że na drugiej stronie kartki też rozwiązałem kilka zadań xD Wyszedłem z piątką, koleżanka miała 2 i wyszła z 3 bo gość coś kiepsko sprawdził.
Jeżeli w systemie masz wyraźnie wpisaną obecność na zaliczeniu, a prowadzący zgubi twoją pracę, to powinieneś mieć zaliczenie z automatu. #!$%@?łbym się, gdyby mi kazali dojeżdżać na uczelnię (tym bardziej zwalniać się z roboty) albo uczyć się materiału po raz kolejny np. miesiąc po kolokwium, bo jaśnie pan zgubił moją pracę ( ͡° ʖ̯ ͡°)


@cutecatboy: tzn zle mowisz,

typ powinien odnotowywac ze zebral od ciebie prace,