Wpis z mikrobloga

@waro: I na tym właśnie polega demokracja. Możesz głośno mówić dowolne pierdoły ale ponosisz pełną odpowiedzialność za wypowiedziane słowa. W 1987 musiałem przymusowo oglądać dziennik telewizyjny a dzisiaj nie mam telewizora. Jeżeli nazwę kogoś #!$%@?ą, sprzedawczykiem, ruskim agentem, debilem a nie będę miał na to dowodów to mogę ponieść tego konsekwencje, jeżeli uważam kogoś za debila to go ignoruję, jeżeli ktoś narusza moją przestrzeń osobistą to chowam go do dołu z
@waro głupio by było gdyby ludzie zaczęli pisać teraz do właściciela sali, że wynajmuje ją na wykłady ruskim onucom najprawdopodobniej opłacanym przez wrogi nam reżim. Lepiej tego nie robić, bo jeszcze odwołają ten, pożal się borze, "wykład".