Wpis z mikrobloga

od wczoraj nie kupuję zimowego płynu do spryskiwaczy bez wąchania. Kupiłem jakiś tam przeceniony w Juli, zapytałem kolesia, który też brał i powiedział, że dobry. Przy wlewaniu okazało się, że śmierdzi, jak najpodlejsza gorzelnia, a ze miałem przed sobą trasę 400 km, to wylałem tylnym spryskiwaczem wszystko. Potem w realu odkręcałem i wąchałem inne, bo drugi raz już nie zaryzykuję kupna w ciemno. #samochody #motoryzacja #gorzkiezale #tyleprzegrac #boldupy #oswiadczenie #plyndospryskiwaczy #obrazekdlazwiekszeniaatencji to nie ten płyn, którego kupiłem za pierwszym razem, tylko przypadkowy z netu
źródło: comment_ueRhePFIfSqZdHZPgiqF3JBv8fy5iMlL.jpg
  • 9
@pogop: Jeśli masz na myśli Aurę z Biedronki, to zapomnij. W zeszłym roku kupiłem w ciemno, wlałem cały, weszło prawie 5 litrów i mocno żałowałem. Potężny smród. Tak samo jak ty, od tamtej pory nie kupię płynu bez wąchania.

Teraz mam zalany płyn Popis i ten nie śmiedzi, żeby jakoś ładnie pachniał, też nie mogę powiedzieć, raczej jest neutralny.