Wpis z mikrobloga

Miałem nie wracać. I nie wracam, bo jestem tu na jakieś 24 godziny, z hakiem ewentualnie. I nie, nie wracam by skomentować nowy wykop. Nie obchodzi mnie to.
Ostatnie lata wraz z pogarszającą się sytuacją wmawiałem sobie, że tak musi być, że fobii i depresji nie można przezwyciężyć, nie próbowałem nawet odzywać się do ludzi wierząc, że spojrzą na mnie jak na śmiecia. Zamiast postawić wszystko na jedną kartę i spróbować, bez względu na konsekwencje. By wplątać się w circlejerk, który powtarzał mi, że nie ma z tego wyjścia. Oglądałem jak coraz więcej ludzi odchodzi z mojego życia i co z tym zrobiłem? Wszyscy, na których mi zależało, ich już nie ma. A gdy już wszystkich nie było to zaczął się alkoholizm i #!$%@? kasy wierząc, że to już i tak wszystko co zostało, bez wiary, że można cokolwiek już z tym zrobić. Nie wychodzenie z domu, zlewanie studiów i zlewanie wszystkich obowiązków. A teraz sobie myślę, a co gdybym w pewnym momencie w życiu mimo wszystkich problemów, fobii społecznej po prostu postawił wszystko na jedną kartę i powiedział uda się to się uda, nie uda się, to się nie uda, zamiast wkręcać się w coraz większy dół i słuchając ludzi, którzy mnie w coraz większy dół wciągali.
Ja nie chce tak do końca życia, chce lepszego końca niż początku
Nawet jeśli oskarżacie się o swoją sytuację w życiu, zamiast oskarżać innych, to nie w mojej ocenie oceniać, czy jesteście dobrymi czy złymi ludźmi, ale co się stało, to się stało, nie odstanie się, ale trzeba iść dalej. Cytując pewną postać z pewnej gry to żaden wstyd szukać lepszego świata.
Przegryw, incelowski circlejerk - spędziłem w tych społecznościach długi długi czas, pisząc różne posty, czasem częściej, czasem mniej, uczestnicząc w różnych community. I wyciągnąłem z tego takie wnioski, że to właśnie nic innego jak circlejerk, który wzajemnie podtrzymuje swoją egzystencje mając wzajemną świadomość, że tkwią po uszy w gównie, ale zamiast próbować sobie nawzajem pomoc to utwierdzają się w tym, jak mają #!$%@?. Wszystkich, których poznałem, szczególnie osoby, z którymi rozmawiałem personalnie na discordzie i miałem okazji się poznać. Nie uważam was za złych ludzi, lubię was i moje uczucia się nie zmieniają ale życzę wam wyjścia z tego community.
Wyzywajcie mnie ile chcecie w komentarzach, nazywajcie mnie Oskim, postujcie to dalej na blackpillowych discordach. Nie obchodzi mnie to. Jeśli ja mogę odejść z tego i odciąć pewną toksyczną część od swojego życia, to być może ktoś z tego community kto w tym siedzi to przeczyta i chociaż przemyśli, że warto spróbować z tego wyjść. I nie, nie idę w żaden #redpill ani #bluepill - ja chce po prostu spróbować normalnie żyć. Żebyśmy się też zrozumieli - nie oskarżam blackpillu o swoje problemy bo blackpill i przegryw odkryłem, gdy moje problemy były już na poziomie tragicznym. Ale po wielu miesiącach widzę, że to nie pomoga, to tylko pogarsza sytuację. Życze wam powodzenia i żebyście z tego wyszli.
#przegryw #blackpill #depresja #fobiaspoleczna
Pobierz C.....n - Miałem nie wracać. I nie wracam, bo jestem tu na jakieś 24 godziny, z hakie...
źródło: cyprein
  • 15
@EndThis: No to niech będzie syzyfowa praca, ta syzyfowa praca to coś co powinienem podjąć dawno temu w innych sferach życia zanim w ogóle przegryw odkryłem. Wolę się bawić w tą syzyfową prace niż tkwić w tym dalej i nie robić nic, tylko się bardziej staczać.
@Artok: Dziękuję, ciężko mi było to zapostować bo zdaje sobie sprawę że wiele osób z tagu które znałem mnie zantagonizuje i stanę się obiektem pośmiewisk ale jest to cena, którą jestem w stanie przełknąć jeśli znajdzie się jedna anonimowa osoba która przez ten post coś przemyśli i spróbuje coś zmienić w życiu
@EndThis: Ja mam przeruchany mózg przez depresje tak i nerwice że nawet nie chce mi się epitetów na to szukać, a tym bardziej nie zamierzam się do nikogo w tym do ciebie porównywać bo to #!$%@? tylko mógłby tak robić, ale nie chce się #!$%@? poddawać, serio. Jestem w dole. Wpadłem w alkoholizm, nie mam pieniędzy, gdzie się podziać jak mnie wyrzucą z domu, nie mam przyjaciół, rodziny nie ma kontaktu