Wpis z mikrobloga

#samochody
#motoryzacja
Najgłupsza rzecz jaka chyba powstała ostatnimi czasy to automatyczna zmiana między drogowymi i mijania. Jedziesz pod wzgórze, widzisz że z przeciwnej strony wzniesienia ktoś jedzie - wyłączasz „długie”. A co robi auto z naprzeciwka? Częstuje mnie światłem po jakie przez dobra sekundę, zanim jego system zrówna się z moim autem i zareaguje. Sztuka dla sztuki.
  • 5
@borsuk123: ja mam jeszcze taki ficzer co skręca światłami w zakręt,
czyli mam włączone te długie, jadę po łuku więc już walę centralnie temu z przeciwnej strony po oczach i dopiero jak się mijamy to wyłączą się długie ¯\_(ツ)_/¯

oczywiscie tak nie jeżdżę, wyłączam je zawczasu ręcznie

w ogóle właśnie moja jazda na tych automatycznych długich to manualne ich włączanie i manualne wyłączanie, ale pomiędzy tym świeci się kontrolka A jak
@borsuk123: dorzuciłbym automatyczne włączanie wycieraczek, zamiast zwykłego przerywacza. Przez co jak kropla nie trafi w czujkę to się nie włączą. W ten magiczny sposób w lekką mżawkę muszę sam ręcznie uruchamiać wycieraczki, albo ustawić na ciągły program i niech chodzą po prawie suchej szybie, bo automat nie wyłapie...
@borsuk123 problem jest też na autostradzie, gdy jezdnię są oddzielone np. krzakami (u nas chyba tego za wiele nie ma, ale za granicą często) i wtedy jedziesz cały czas na długich, o ile osobowek nie oslepiasz, to oslepiasz kierowców cięzarowek bo ich wysokie kabiny wystają ponad krzaki, a system nie widzi ich świateł