Wpis z mikrobloga

Opowiem Wam historię sprzed kilkudziesięciu lat.
Byłem normalnym anonem lvl 17, pochodziłem z biednej rodziny i mieszkałem w bloku na czwartym piętrze z mamą. Całe życie #!$%@?śmy ziemniaki xD Na śniadanie ziemniaki, na obiad ziemniaki i na kolację #!$%@? ziemniaki xD jak byłem młodszy to mame robiła mnie w #!$%@? i czasami rano kroiła na frytki, na obiad ubijała, a wieczorem chipsy i się cieszyłem (raz w szkole się pochwaliłem, jakie rozmaite dania się u mnie jada i mnie wyśmiali, więc od tamtej pory ogarnąłem, że nawet matka robi mnie w #!$%@?). Ale dobra, bo historia nie o tym.
To był dzień jak co dzień, wstałem rano i jako, że skończył się nasz główny i jedyny składnik diety, musiałem iść do piwnicy. Ubrałem się, bo grubo poniżej zera i schodzę. Nie zgadniecie co zobaczyłem - w moim bloku urósł dwumetrowy STALAKTYT Z GÓWNA XD
Ja #!$%@?ę jak sobie o tym teraz pomyślę, to się śmieję, ale wtedy do śmiechu mi nie było. #!$%@?, wszystkiego się spodziewałem po tej gównianej (XD) miejscowości, ale DWUMETROWY SŁUP GÓWNA W PIWNICY? XD Pamiętam, że na początku stanąłem jak słup (xD) ale potem od razu pobiegłem z krzykiem do mamy. #!$%@?ło totalnie w całym bloku, drzwi do piwnicy były gównianą puszką pandory, którą moje rączki otworzyły. Pamiętam, że wychodząc po klatce na parterze słyszałem sąsiada Iwana krzyczącego do żony że się zesrała xD a na pierwszym piętrze chciał zrobić przeciąg i otworzył drzwi od klatki, ale jak tylko otworzył to #!$%@?ło jeszcze bardziej i zamknął z łzami w oczach xD W końcu powiedziałem mamie jak to wygląda, zrobiliśmy specjalne zebranie z całą społecznością bloku u nas w mieszkaniu, bo najwyżej i najmniej #!$%@?ło. Słusznie stwierdziliśmy, że wypadałoby coś z intruzem zrobić xD więc zadzwoniliśmy do mieszkaniówki. Rozmowa była krótka - odpowiedzieli, że gówniana sprawa i wyślą swoich ludzi.
Czekaliśmy kilka godzin, jednak oczywiście nikt nie przyjechał, a dalsze telefony były bezcelowe. Wymyśliliśmy więc plan xD
Sąsiedzi ogarnęli jakieś żółto-czarne taśmy, otoczyli nimi stalaktyt, mama nagotowała ziemniaków, a ja, jako najmłodszy ze społeczności zająłem się dzwonieniem do różnych stacji telewizyjnych.
Dzięki Internetowi sprawa rozprzestrzeniła się błyskawicznie, w godzinę przyjechało kilkaset ludzi, każdy robił sobie zdjęcia z wielkim gównianym słupem xD (ja #!$%@?ę, nie potrafię użyć tego określenia i nie skwitować go "xD" na końcu) i pod koniec dnia nasz blok stał się swoistą atrakcją turystyczną. Wraz z sąsiadami stwierdziliśmy, że zajebiście, przychodzą ludzie, robią foty i jesteśmy sławni, ale wielki kloc jak był tak jest xD super rozwiązanie, #!$%@? xD Jedyny plus tej sytuacji był taki, że nosy nam zwiędły i nic nie czuliśmy xD Później jednak wpadłem na genialny pomysł - przez całą noc nie spałem, a zająłem się produkcją biletów. Wejściówka kosztowała początkowo 1000 rubli, jednak szybko okazało się, że to wcale nie odstrasza potencjalnych amatorów gównianych stalaktytów, dlatego z dnia na dzień została ona podwyższana. Z sąsiadami stwierdziliśmy, że jako pomysłodawca będę skarbnikiem, a na koniec, kiedy przyjdzie ocieplenie i gówno zacznie topnieć, zapłacimy ekipie która to ogarnie, a resztę rozdzielimy równo pomiędzy siebie.
Biznes tak prosperował kilka ładnych miesięcy, bo za Uralem zima lubi się utrzymywać do kwietnia i nie inaczej było w tamtym roku. Stałem się lokalnym baronem, wszyscy wiedzieli, że to ja odpowiadam za finanse tego gównianego interesu, dlatego traktowali mnie z szacunkiem, pomimo niskiego wzrostu, wady wzroku i krzywej mordy. Na początku kwietnia, kiedy mrozy zaczęły powoli puszczać, ustaliliśmy dzień spotkania gównianej rady xD na niedzielę. Pamiętam jak dziś - w sobotę #!$%@?łem z dwoma walizkami pełnymi rubli xD na zachód i zatrzymałem się w Polsce. Dalszej historii sralaktytu nie znam xD Natomiast ja zmieniłem imię, nazwisko i osiedliłem się na nowej ziemi. Brakowało mi jednak tego poszanowania, które uczestniczyło mi podczas kariery skarbnika w Rosji. Szczególnie, kiedy piłem (a napić się lubię xD), tęskniłem za czasami, kiedy stalaktyt sprawiał, iż byłem kimś. Podczas jednej z grubszych popijaw (sam ze sobą, bo nikogo tu #!$%@? nie znałem) założyłem profil na facebooku xD Udaję tam biznesmena, każdy wie, że mam pieniądze ale nikt nie pyta skąd, a sam przecież się chwalił nie będę, że zdobyłem go na kawałku gówna xD
Osiągnąłem swój cel. Ludzie mnie szanują na nowo.
Nazywam się Zbigniew Stonoga, a oto moja historia.


#pasta #humor #humorobrazkowy #stonoga #heheszki
Pobierz mynameis60 - Opowiem Wam historię sprzed kilkudziesięciu lat.
Byłem normalnym anonem...
źródło: comment_1673438821up26SBdS9HZ8yd5PqJWozT.jpg
  • 1