Wpis z mikrobloga

Dostałem fajny raporcik o #kononowicz. Jako iż było to zdjęcie monitora przekonwertowałem to na tekst za pomocą programu i usunąłem parę danych osobowych bo RODO. Może być tam wiele błędów językowych ale życzę miłego czytania:

(...)zaopatrzona opatrunkiem, osłuchowo po stronie lewej szmer pęcherzykowy prawidłowy z pojedynczymi trzeszczeniami, po stronie prawej szmer pęcherzykowy ściszony, poniżej kąta prawej łopatki zniesiony- podobnie jak w poprzednich badaniach i opisach. Parametry życiowe w normie- w aktualnym badaniu oraz w zapisach kontrolnych. Zlecenia jak w IKZL Stan przekazano lekarzowi dyżurnemu.
Opiekę nad pacjentem przejąłem w dniu dzisiejszym. Pacjent w stanie ogólnym dość dobrym, nie gorączkuje. Neguje dolegliwości. Zgłasza ogólną poprawę samopoczucia, neguje ból, duszności. Spełnia większość poleceń (zdarza się, że wybiórczo je odrzuca i buńczucznie/infantylnie ich nie wykonuje np na zasadzie "nie, bo nie" albo "nie, bo ciebie nie lubię"), siada samodzielnie, z pomocą potrafi wstać i wykonać kilka kroków. Przedmiotowo odleżyna obu pośladków w kształcie elipsy o promieniu od 5 do 8 cm, zaopatrzona opatrunkiem, osłuchowo po stronie lewej szmer pęcherzykowy prawidłowy z pojedynczymi trzeszczeniami, po stronie prawej szmer pęcherzykowy ściszony, poniżej kąta prawej łopatki zniesiony - jak w opisie z przyjęcia chorego do Kliniki po zakończonym leczeniu torakochirurgicznym. W kontrolkach parametrów życiowych wyniki w granicach normy. W badaniach laboratoryjnych z dni poprzednich spadek parametrów zapalnych. Kontaktowałem się pracownikiem socjalnym USK celem ustalenia właściwego kierunku wypisu pacjenta z USK- ustalono, że pracownik socjalny wyśle notatkę służbową z zaleceniami na adres Kliniki. Ok. godziny 11:00 pacjent osunął się (bez utraty przytomności) na podłogę (przy próbie samodzielnego wstawania?) uderzając głową o nieostrą krawędź łóżka co spowodowało punktową ranę łuku brwiowego i krwawienie - zaopatrzono opatrunkiem, krwawienie ustąpiło. Zlecenia jak w IKZL Stan przekazano lekarzowi dyżurnemu.

Pacjent w stanie ogólnym dość dobrym, nie gorączkuje. Neguje dolegliwości. Zgłasza dalszą ogólną poprawę samopoczucia, neguje ból, duszności. Spełnia polecenia, siada samodzielnie, z pomocą potrafi wstać i wykonać kilka kroków. Przedmiotowo odleżyna obu pośladków zaopatrzona opatrunkiem (stan podobny do wczoraj, kontynuowano profilaktykę wtórną), osłuchowo po stronie lewej szmer pęcherzykowy prawidłowy, po stronie prawej szmer pęcherzykowy ściszony poniżej kąta prawej łopatki. W kontrolkach parametrów życiowych wyniki w granicach normy. W badaniach laboratoryjnych Na 160-zlecono ponowne oznaczenie w trybie pilnym i przekazano informację lek. dyż. Usunięto cewnik Foley'a - chory samodzielnie oddaje mocz do "kaczki". Zmieniono insulinę na metforminę pod kontrolą DPC. Po ustaleniu z Dr RODO podjęto decyzję o odstawieniu antybiotyków i obserwacji w warunkach szpitalnych przez czas weekendu. Przed obiadem chory niegrzeczny w stosunku do personelu pielęgniarskiego, #!$%@?ący rękami przy próbie przekazania przez pielęgniarkę doustnego leczenia. Pacjent krzyczał: "chce rozmawiać z lekarzem! Zabierajcie te leki, ja chce obiad". Po wielokrotnych próbach wytłumaczenia choremu zasadności przyjęcia zaordynowanego leczenie pacjent powiedział, że "jeśli natychmiast nie dostanę obiadu to się zesram i dopiero wtedy będziecie mieli pracę”. Przy kolejnych próbach przekonania chorego pacjent machał rękami przy próbie podejścia do chorego i w pewnym momencie swoje groźby spełnił - na podstawie charakterystycznego zapachu wysunięto podejrzenie o defekacji chorego w pieluchę, co chory z uśmiechem na twarzy potwierdził. Podjęto próbę wytłumaczenia choremu jak bardzo niekorzystanie wpływa oddawanie stolca w pieluchę w trakcie leczenia odleżyn. Pacjent domagał się natychmiastowego umycia i w sposób wulgarny, #!$%@?ąc rękami krzyczał do personelu pielęgniarskiego, żeby go umyły "bo przecież zasrany nie będzie mógł jeść. Z uwagi na agresywne zachowanie pacjenta odstąpiono na 30 min od umycia chorego. Chory odrzucił też po raz kolejny przynęcie zaplanowanego leczenia. Otrzymał obiad, który zjadł i oznajmił, że teraz może przyjąć leczenie oraz, że "już będę grzeczny, możecie mnie myć". Wydałem polecenie paniom pielęgniarkom, żeby dbając o swoje bezpieczeństwo, jeśli pacjent nie będzie w stosunku do nich agresywny, umyły pacjenta. Pacjent został umyty oraz opatrunek odleżyny został zmieniony na świeży bez agresji chorego. Zlecenia jak w IKZL Stan przekazano lekarzowi dyżurnemu.

Pacjent w stanie ogólnym dość dobrym, nie gorączkuje. Neguje dolegliwości. Zgłasza dalszą ogólną poprawę samopoczucia, neguje ból, duszności. Spełnia polecenia, siada samodzielnie, bez pomocy osób drugich, wstaje samodzielnie i chodzi po sali oraz po korytarzu o lasce - mimo zaleceń personelu pozostania w swojej sali. Przedmiotowo odleżyna obu pośladków zaopatrzona opatrunkiem, osłuchowo po stronie lewej szmer pęcherzykowy prawidłowy, po stronie prawej szmer pęcherzykowy ściszony poniżej kąta prawej łopatki. W kontrolkach parametrów życiowych wyniki w granicach normy. W badaniach laboratoryjnych w dniu wczorajszym kontrolny Na w normie. Usunięto cewnik naczyniowy z żyły szyjnej zewnętrznej - bez powikłań. Po ustaleniu z Dr RODO podjęto decyzję o wypisaniu pacjenta w dniu dzisiejszym. W trakcie szykowania dokumentów wypisowcyh, pacjent wielokrotnie nachodził mnie w gabinecie lekarskim domagając się natychmiastowego wręczenia mu wypisu i zasypał mnie pytaniami dlaczego musi tak długo czekać na karetkę. Wielokrotnie tłumaczono choremu, że przeszkadzając mi wydłuża proces przygotowywania dokumentacji medycznej oraz, ze z uwagi na pandemię COVID-19 w Klinice panuje zakaz wychodzenia pacjentów z ich sal bez wyraźnej potrzeby. Chory zagroził, ze jeśli nie dostanie natychmiast wypisu to ,,będzie siedział w gabinecie i pilnował czy ja pracuję." Poinformowanego chorego, że jest to niemożliwe i skutecznie przekonano o konieczności powrotu pacjenta na swoją salę. Edukowano pacjenta z zakresu samo pielęgnacji i podstawowych zasad higieny osobistej. Zlecono transport chorego karetką w asyście ratownika medycznego.

No i tak to my z tatusiem na Warmii w szpitalach przebywali łeeech
M.....7 - Dostałem fajny raporcik o #kononowicz. Jako iż było to zdjęcie monitora prz...

źródło: comment_1673104015abjF3WSxeyZMSamhg53Kup.jpg

Pobierz
  • 14
  • Odpowiedz
Pacjent krzyczał: "chce rozmawiać z lekarzem! Zabierajcie te leki, ja chce obiad". Po wielokrotnych próbach wytłumaczenia choremu zasadności przyjęcia zaordynowanego leczenie pacjent powiedział, że "jeśli natychmiast nie dostanę obiadu to się zesram i dopiero wtedy będziecie mieli pracę”. Przy kolejnych próbach przekonania chorego pacjent machał rękami przy próbie podejścia do chorego i w pewnym momencie swoje groźby spełnił - na podstawie charakterystycznego zapachu wysunięto podejrzenie o defekacji chorego w pieluchę, co chory
  • Odpowiedz
@Mateusz707:

Pacjent domagał się natychmiastowego umycia i w sposób wulgarny, #!$%@?ąc rękami krzyczał do personelu pielęgniarskiego, żeby go umyły "bo przecież zasrany nie będzie mógł jeść


Widać jak na dłoni, że fejk, nigdy bycie obsranym nie przeszkadzali yeti #!$%@?ć
  • Odpowiedz