Wpis z mikrobloga

@elektrogamonik: nad tym też myślałem. Mam jeszcze pytanie czy nie żałujesz tych studiów z ekonomii skoro nie pracujesz w tym zawodzie. Czy może do czegoś się przydają jak np. lepsze zarządzanie budżetem czy coś?
  • Odpowiedz
@hrumque: co było tam nie tak?


@MaKac: poza kilkoma wykładowcami-fachowcami - WSZYSTKO.

Przede wszystkim - założenie że "studia to nie szkoła zawodowa, tu nie uczymy się zawodu, tylko STUDIUJEMY i kształcimy naukowców" - ta, naukowców od siedmiu boleści naprodukowali, gdzie na uczelni doktoranci byli po 10 lat blokowani, bo stare pryki się bały o swoje stołki, jak młodzi by
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@MaKac: 1. Zależy jaka praca, ale większość z tego co jest w pracy to jest omówione na studiach (oczywiście wiedza teoretyczna)
2. Jak dla mnie to 5/10, idzie zdać jak nie jest się debilem, umie się dogadać z ludźmi z roku.
3. Nie
  • Odpowiedz
@MaKac: przy czym dodam, że ja studiowałem dziennie (i skończyłem z dobrą średnią i MGR), pracując równocześnie na 1.5 etatu i jeszcze robiąc inne fikołki w tym samym czasie ;) więc to "trudność 7/10" to nie tyle ocena trudności ukończenia studiów, a bardziej obserwacja też po innych "co studia generowały stresu, zdam/nieznam, problemów współpracy miedzyludzkiej i z wykładowcami itd"
  • Odpowiedz
@MaKac: nie, nie żałuję, że byłem na ekonomii, bo dzisiaj jestem tutaj gdzie jestem, kto wie co by było gdybym poszedł na polibudę. A co do wrażeń z zaocznych studiów na Politechnice Białostockiej, to podobne wrażenia jak u @hrumque, tylko zaoczne to moooooocno okrojona i skondensowana dawka elektrotechniki w ciągu 10 zjazdów, projektować w CADzie musiałem uczyć się sam z filmików yt, bo na dziennych mają przedmiot z
  • Odpowiedz
@elektrogamonik: 10 zjazdów to cały rok? Co ile był zjazd i czy na cały weekend +piątek? Codziennie trzeba było robić coś związanego ze studiami żeby zaliczyć? Właśnie z powodu tego że mniej jest zajęć to było mniej praktyki czy na tym nie oszczędzali?
  • Odpowiedz
@MaKac: 10 zjazdów to 1 semestr, zjazdy różnie, ale przeważnie były miesiące, że 3 lub 4 pod rząd, a w letnim semestrze to miałem nawet i 5 :D. Piątek od 15 do niedzieli max 16-17. Jakieś wejściówki, kartkówki były no i sprawka na laborki przygotować. Praktyki było mało i to na przestarzałym sprzęcie, no i w grupach było 3-4 osoby także nie wszyscy wkładali w laborki tyle co inni
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@MaKac: myślę, że więcej bym osiągnął jakbym te lata normalnie gdzieś pracował. No ale studiowałem stacjonarnie. Byłem potem miesiąc na magisterce zaocznie i jak dla mnie to jest 2x trudniej, #!$%@? się idzie nauczyć jak się pracuje, człowiek się zajedzie. No ale niektóry moim znajomym studia dużo dały, podostawali się na różne programy i stypendia firm. Ja nie byłem taki ambitny aż, więc to pewnie dlatego. Zależy od człowieka
  • Odpowiedz
@MaKac:
1. Niewiele, ale troche. Zaluje, ze bylo malo programowania.
2. Zalezy jak kto lubi matme i ogarnia podstawy teorii obwodow. Jesli sie tego szybko nie ogarnie, to nie ma sensu chodzic na wyklady. Na pewno nie sa to latwe studia, raczej jedne z trudniejszych.
3. Za krotko pracuje, zeby byc w stanie odpowiedziec na to pytanie. Robie w IT, ale mysle, ze jakbym byl na informatyce to stracilbym jakakolwiek
  • Odpowiedz
@hrumque: Pytanko mam bo za niedługo kończę technikum i planuję się wybrać na polibude opolską a dokładnie na elektrotechnikę. Dlaczego akurat nie politechnika opolska? Zamierzam studiować zaocznie i pracować gdzień na Ur czy jako elektromonter przy szafach. Uważasz, że ma to sens jak wybiorę tę uczelnie ?
  • Odpowiedz