Wpis z mikrobloga

Zgłaszasz szkodę własnemu ubezpieczycielowi, on przychodzi robi wycene i wypłaca ci pieniadze. Resztą już sie nie przejmujesz.
Nie masz ubezpieczyciela, zakładasz sprawę sądową, czekasz jakieś 9 miesiecy aż się rozpocznie Sąd wysyła rzeczoznawcę. Rzeczoznawca stwierdza że owszem zalanie jest ale przez ten czas nie podjąłeś działań dążących do zminimalizowania szkody. Sąd obciąża cie kosztami sprawy i ja umarza :) tyle jesli chodzi o temat sufitu wartego 300 zł :)
@kolotego: Jak się dogada jak człowiek to spoko. Gorzej jak sąsiad jest nieskory do dogadania się, wtedy masz dwie alternatywy: sądzisz się i dostaniesz kasę za 2 lata, albo likwidujesz ze swojej polisy, kasę dostajesz teraz, a w sądzie buja się zakład ubezpieczeń.