Wpis z mikrobloga

@Sarza01: zdarzają się przecież przypadki gdzie ktoś z chromosami XY ma penisa. Albo ma tylko jądra i w środku jeszcze damskie organy. To jest mega rzadkie ale się zdarza, nie można tak zerojedynkowo odrzucać takich przypadkow.

Ale takich osób w całych stanach jest pewnie kilka tysięcy i chyba nikt im większej krzywdy nie robi niż innym niestandardowym osobom - jak z tourettem, padaczką i mniejszą niż osobom z chorobami psychicznymi.

Chciałabym
@archubuntu: Problem polega na tym, że transpłciowość to prawdziwe zjawisko. Za kryterium można uznać czucie się kobietą co, podobnie jak posiadanie penisa, czy nie, wynika również z biologicznych przesłanek, jak budowa mózgu, czy wytwarzane hormony. Wiem, że ciężej zbadać takie kryterium niż sprawdzenie co ktoś ma w majtkach, ale negowanie istnienia tego zjawiska byłoby bardzo szkodliwe dla tych osób, których może być nawet 0,5%. Wyobraź sobie, że budzisz się jutro z
zdarzają się przecież przypadki gdzie ktoś z chromosami XY ma penisa. Albo ma tylko jądra i w środku jeszcze damskie organy. To jest mega rzadkie ale się zdarza, nie można tak zerojedynkowo odrzucać takich przypadkow.


@IlawaNidzica: Zdarzaja sie dzieci ktore rodza sie z ogonem, ale nikomu nie przychodzi do glowy mowic ze to ludzie-jaszczury XD. To zwykly blad w reprodukcji.
@Panoxar: Ja bym tutaj rozróżnił 2 kwestie.

1. Zwracanie się do osoby z dysforią płciową tak jak sobie tego życzy - luz, nie mam z tym problemu.

2. Redefinicja (a właściwie to całkowity demontaż) pojęcia, w taki sposób, że gdyby przyjąć je na serio, to powinniśmy w praktyce zaprzestać jego używania, jako że przestaje nieść ze sobą jakąkolwiek użyteczną treść - z tym mam problem
@archubuntu: Majac takie podejscie do pkt 1 automatycznie generujesz pkt 2.
Ja nie zabraniam sie nikomu czuc kimkolwiek, ale niech ten stan nie bedzie rownoznaczny z koniecznoscia robienia kurtyzany z logiki na zyczenie "czujacych sie inaczej", ktorej efektem mialo by byc oczekiwanie ze bede nazywal "faceta babą" i odwrotnie. To takie proste...
Dalej niesie za sobą użyteczną treść,


@Panoxar: W praktyce, sprowadzasz definicję kobiety do "Kobieta, to osoba, która identyfikuje się jako kobieta". To w zasadzie jest pustosłowie na poziomie "Samochód to coś, co wygląda jak samochód", czyli definicja kołowa odnosząca się do samej siebie. W praktyce moglibyśmy zastąpić je dowolnym innym słowem i niczego by to nie zmieniało.
W praktyce, sprowadzasz definicję kobiety do "Kobieta, to osoba, która identyfikuje się jako kobieta". To w zasadzie jest pustosłowie na poziomie "Samochód to coś, co wygląda jak samochód", czyli definicja kołowa odnosząca się do samej siebie. W praktyce moglibyśmy zastąpić je dowolnym innym słowem i niczego by to nie zmieniało.


@archubuntu: Patrz @Panoxar, to jest wlasnie przyklad logiki.