Wpis z mikrobloga

Stan lewicy w USA.

Typowa gadka:
Znam kobiety z penisami.
Nie masz argumentów, nie podałeś definicji, ha!
Wygrałem debatę

Subujcie

Są osoby na tym portalu, które w pełni zgadzają się z ideą posiadania męskich narządów i byciem kobietą jednocześnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#bekazlewactwa #transseksualizm #kobiety #clownworld
olIo - Stan lewicy w USA. 

Typowa gadka:
Znam kobiety z penisami. 
Nie masz argu...
  • 133
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Sarza01: zdarzają się przecież przypadki gdzie ktoś z chromosami XY ma penisa. Albo ma tylko jądra i w środku jeszcze damskie organy. To jest mega rzadkie ale się zdarza, nie można tak zerojedynkowo odrzucać takich przypadkow.

Ale takich osób w całych stanach jest pewnie kilka tysięcy i chyba nikt im większej krzywdy nie robi niż innym niestandardowym osobom - jak z tourettem, padaczką i mniejszą niż osobom z chorobami psychicznymi.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
Chciałabym żebysmy poświęcali chociaż polowe tego czasu antenowego i energii na twitterkach na kminienie nad gospodarką albo propagowanie pojęć z zakresu fizyki czy statystyki.


@IlawaNidzica: z tym się zgadzam w 100%.
  • Odpowiedz
@Vladimis: Powtarzasz się i nie odnosisz się do sedna mojej odpowiedzi. Mógłbym teraz napisać to samo, co poprzednio i dodać "naturalnie" przed "nie może mieć penisa".
  • Odpowiedz
Mówiąc, że kobieta nie może mieć penisa, negujesz istnienie transpłciowości


@Panoxar: Problem w tym, że jeśli stwierdzasz (jak wynika, z Twoich wypowiedzi), że bycie kobietą nie wymaga żadnych kryteriów to w praktyce tworzysz pusty termin pozbawiony jakiegokolwiek znaczenia.
archubuntu - > Mówiąc, że kobieta nie może mieć penisa, negujesz istnienie transpłcio...
  • Odpowiedz
@archubuntu: Problem polega na tym, że transpłciowość to prawdziwe zjawisko. Za kryterium można uznać czucie się kobietą co, podobnie jak posiadanie penisa, czy nie, wynika również z biologicznych przesłanek, jak budowa mózgu, czy wytwarzane hormony. Wiem, że ciężej zbadać takie kryterium niż sprawdzenie co ktoś ma w majtkach, ale negowanie istnienia tego zjawiska byłoby bardzo szkodliwe dla tych osób, których może być nawet 0,5%. Wyobraź sobie, że budzisz się jutro
  • Odpowiedz
zdarzają się przecież przypadki gdzie ktoś z chromosami XY ma penisa. Albo ma tylko jądra i w środku jeszcze damskie organy. To jest mega rzadkie ale się zdarza, nie można tak zerojedynkowo odrzucać takich przypadkow.


@IlawaNidzica: Zdarzaja sie dzieci ktore rodza sie z ogonem, ale nikomu nie przychodzi do glowy mowic ze to ludzie-jaszczury XD. To zwykly blad w reprodukcji.
  • Odpowiedz
@Panoxar: Ja bym tutaj rozróżnił 2 kwestie.

1. Zwracanie się do osoby z dysforią płciową tak jak sobie tego życzy - luz, nie mam z tym problemu.

2. Redefinicja (a właściwie to całkowity demontaż) pojęcia, w taki sposób, że gdyby przyjąć je na serio, to powinniśmy w praktyce zaprzestać jego używania, jako że przestaje nieść ze sobą jakąkolwiek użyteczną treść - z tym mam problem
  • Odpowiedz
@archubuntu: W jakim przypadku miałbyś zaprzestać jego używania? Dalej niesie za sobą użyteczną treść, choćby tę wykorzystywaną przy zwracaniu się do kogoś, tak jak sobie tego życzy.
  • Odpowiedz
@archubuntu: Majac takie podejscie do pkt 1 automatycznie generujesz pkt 2.
Ja nie zabraniam sie nikomu czuc kimkolwiek, ale niech ten stan nie bedzie rownoznaczny z koniecznoscia robienia kurtyzany z logiki na zyczenie "czujacych sie inaczej", ktorej efektem mialo by byc oczekiwanie ze bede nazywal "faceta babą" i odwrotnie. To takie proste...
  • Odpowiedz
Dalej niesie za sobą użyteczną treść,


@Panoxar: W praktyce, sprowadzasz definicję kobiety do "Kobieta, to osoba, która identyfikuje się jako kobieta". To w zasadzie jest pustosłowie na poziomie "Samochód to coś, co wygląda jak samochód", czyli definicja kołowa odnosząca się do samej siebie. W praktyce moglibyśmy zastąpić je dowolnym innym słowem i niczego by to nie zmieniało.
  • Odpowiedz
W praktyce, sprowadzasz definicję kobiety do "Kobieta, to osoba, która identyfikuje się jako kobieta". To w zasadzie jest pustosłowie na poziomie "Samochód to coś, co wygląda jak samochód", czyli definicja kołowa odnosząca się do samej siebie. W praktyce moglibyśmy zastąpić je dowolnym innym słowem i niczego by to nie zmieniało.


@archubuntu: Patrz @Panoxar, to jest wlasnie przyklad logiki.
  • Odpowiedz
@SlavedWizard: ale nie ma takiej płci jak ludzie-jaszczury. A te osoby o których ja piszę chcą się z jakaś płcią identyfikować chociazby żeby wiedzieć do której przebieralni na basenie wejść. Przynależność do którejś z płci to normalna potrzeba
  • Odpowiedz