Wpis z mikrobloga

Słuchaj młody #!$%@? ja #!$%@?łem w fabryce azbestu czy innej elektrowni węglowej gdzie praca polegała na graniu w karty i picu vódki na nocnej zmianie, ci z dziennej jak szli coś ogarnąć na mieście to przynosili konkretne kosze grzybów, czasem ktoś się zakręcił z bimbrem ogólnie to fajnie było, a to co mieli załatwić, ano mówiło się że nie było i cały czas spędzili w kolejce zresztą nikt o to nie pytał, musiał się trafić naprawdę jakiś jebnięty żeby dochodzić co robiliśmy.

I tak nam młodość przemieniła, na picu vódki i waleniu w #!$%@? później przyszła bieda bo pierw była przemiana ustrojowa i wszedł kapitalizm, nagle sami musieliśmy ogarnąć co robić bo nikt już nie kazał, nagle okazało się że w pracy trzeba pracować a nie chodzić na grzyby czy przy flaszce grać w karty.
Trzeba było coś robić i to wielu poraziło, sporo poszło na rentę, niektórzy twardo się trzymali państwowych firm, ale coraz częściej widząc się w kościele słyszałem po mszy od kolegów że robią u "prywaciarza".

A prywaciarz to ostatni złodziej, każe pracować, nawet swoich spraw nie idzie załatwić w czasie pracy, tylko ciągle i ciągle pyta jak tam robota
A przy wypłacie to taki jeden młody co zrobił jakieś durne kursy to dostaje parę stów więcej no jak to tak, my lud pracujący, my sól tej ziemi teraz mamy być gorsi? jakim prawem, kto tak ustanowił, kto za to odpowiada, tej kraj schodzi na psy.

Itd. Itd. powyższa relacja pochodzi od gościa który całe życie pracował w elektrociepłowni, przez pierwsze 30 lat jako bezpośrednio parownik a później konserwator firmy która 5 metrów dalej ma siedzibę i w większości konserwują ten rupieć co najczęściej polega na waleniu w #!$%@? ale już bez takiej jawności.

I tak właśnie takie osoby są żelaznym elektoratem pis, zajebiście że mamy taką służbę zdrowia, te ścierwa szybciej wymrzą ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#bekazpisu