Wpis z mikrobloga

Dobra bo widzę że w internecie robi się głośno o limitach żywności na Węgrzech, pojawiają się głosy o "jedzeniu na kartki" itd. - to dajcie mi (osobie mieszkającej w Budapeszcie od prawie roku) trochę wyjaśnić.

Będą to wyjaśnienia z perspektywy "konsumenta", nie staram się usprawiedliwić #!$%@? pomysłów rządu węgierskiego, tylko wyjaśnić, jak to wygląda w rzeczywistości.

1. Rząd węgierski ustanowił limit cenowy na kilka produktów najtańszych marek - te produkty to pierś z kurczaka, cukier, biała mąka, olej, a od niedawna również jajka i ziemniaki. Cukier najtańszej marki kosztował mnie dzisiaj jakieś 1.80zł, pierś z kurczaka ~17zł/kg itd. - te ceny rzeczywiście są zamrożone

2. Nie oznacza to, że nie ma np. kurczaka w droższej cenie - można kupić kurczaka innej marki za 20+zł za kilogram

3. Ponieważ ludzie rzucają się na produkty w tańszej cenie, sklepy wprowadziły limity - ale tylko na te produkty, które mają obniżoną cenę, czyli np. cukier, ziemniaki itd.

4. Czy tych towarów brakuje? Różnie - ludzie oczywiście nadal radzą sobie tak, że chodzą do sklepu po kilka razy albo wysyłają męża/ciotkę do sklepu i wykupują cukier na pniu, stąd limity zostały ostatnio jeszcze bardziej obniżone, żeby ten proceder ukrócić. Czasami czegoś rzeczywiście brakuje, ale nie jest to stan permanentny, że czegoś zupełnie nie da się dostać i zazwyczaj wkrótce pojawia się znowu (aczkolwiek mówię o swoim doświadczeniu z Budapesztu, w Székesfehérvarze jest podobnie, może na wioskach jest inaczej). Przy czym braki, jeżeli są, dotyczą w zasadzie tylko tych produktów o obniżonej cenie.

5. Nie, nie ma jedzenia na kartki - na ile do "kartek" można by porównywać obecny system, to sprawa dyskusyjna, ale możesz okupić się w tyle innych towarów, tyle innego niż pierś z kurczaka mięsa, ile tylko koszyk i portfel Ci pozwoli, więc raczej nie nazwałabym tego, co się dzieje obecnie "systemem kartkowym"

6. Konkretne limity (np. ile kartonów mleka możesz kupić) chyba różnią się od sklepu do sklepu. Ja dziś w moim Aldi kupiłam na luzie dwa kartony jajek, ale znalazłam w internecie obrazek pic rel, który mówi o max. 1 kartonie jajek, więc to chyba zależy od miejsca, w którym jest sklep.

TL;DR fakt, trochę socjalizmem wieje, ale nie aż tak, żebym musiała po raz 10 odpowiadać na pytania znajomych, jaki przydział na mięso dostałam w tym miesiącu xD

---> trochę piszę o Węgrzech, życiu tutaj, języku i kulturze pod #snuffkinvagyok - zapraszam do obserwowania!

#wegry #bekazpisu chociaż tu raczej #bekazfideszu #europa #jedzenie
S.....n - Dobra bo widzę że w internecie robi się głośno o limitach żywności na Węgrz...

źródło: comment_1672331014cS7mo9SPezVCT49Wx5VBys.jpg

Pobierz
  • 4