Wpis z mikrobloga

To jest #!$%@?, u nas był kiedyś taki sobie - nazwijmy go Seba, który regularnie latem przychodził nieproszony do naszej ekipy na nasze ulubione miejsce nad rzeką, gdzie mieliśmy istny raj. Nie dość że #!$%@?ł wszystkich, a jak coś mu nie pasowało to lał po mordzie jak opętany. Żaden nie był w stanie mu podskoczyć. Ale każdego dnia brał że sobą mydło i szampon i mył się w rzece ( ͡º