#anonimowemirkowyznania Nie wiem po co to piszę, chyba chcę żebyście mnie zjechali i wybili głupie myśli z głowy.
Od lat mam bardzo dobrą koleżankę, z którą lubię gadać i ogólnie traktuję ją jak spoko ziomka, taka równa babka. Od jeszcze większej liczby lat mam swoją partnerkę, moją pierwszą, jedyną i prawdziwą miłość. Jestesmy ze sobą od czasów nastoletnich, teraz już zaręczeni. To moja bratnia dusza, mamy wspólne zajawki jak np. surfing czy crossfit i nie wyobrażam sobie kogoś lepiej dopasowanego do siebie. Bardzo ją kocham, chcę wziać z nią ślub i być z nią na zawsze.
Od czasu do czasu spotykamy się z tą moją koleżanką w trójkę (uprzedzając - nie żadne trójkąty itd., normalne kumpelskie spotkania) lub w większej grupie z jeszcze innymi znajomymi. Koleżanka owa była sama odkąd ją poznałem. Ja ją lubię, moja kobieta ją lubi i ona lubi nas, wiec fajnie sobie czasem spedzamy czas idąc na kawkę albo spotykając się na jakiejś imprezie w większym gronie.
Ostatnio ta moja koleżanka znalazła sobie chłopaka. Poznałem go, teraz spotykamy się w czwórkę zamiast trójkę. Gość jest wporzo, nic do niego nie mam, a ona wydaje się szczęśliwa.
Jedyne co mnie martwi i zastanawia to to że... Czuję ukłucie zazdrości kiedy na nich patrzę. Nie wiem czemu ale trochę mi to wadzi, gdy widzę ją z nim i to jacy są cali w skowronkach. Nie zrozumcie mnie źle, życze jej wszystkiego dobrego i sam kiedyś próbowałem ją swatać. Nie chciałbym z nią być ani zdradzać mojej narzeczonej.
Skąd zatem takie myśli i jak się ich pozbyć? Bardzo jestem po*ebany?
ObitaHostessa: To nic złego, niektórzy mają takie odczucia nawet w stosunku do siostry i jej chłopaka, nie oznacza to chęci zdrady tylko to że ktoś ci "odbiera" bliską osobę. ---
Nie wiem po co to piszę, chyba chcę żebyście mnie zjechali i wybili głupie myśli z głowy.
Od lat mam bardzo dobrą koleżankę, z którą lubię gadać i ogólnie traktuję ją jak spoko ziomka, taka równa babka. Od jeszcze większej liczby lat mam swoją partnerkę, moją pierwszą, jedyną i prawdziwą miłość. Jestesmy ze sobą od czasów nastoletnich, teraz już zaręczeni. To moja bratnia dusza, mamy wspólne zajawki jak np. surfing czy crossfit i nie wyobrażam sobie kogoś lepiej dopasowanego do siebie. Bardzo ją kocham, chcę wziać z nią ślub i być z nią na zawsze.
Od czasu do czasu spotykamy się z tą moją koleżanką w trójkę (uprzedzając - nie żadne trójkąty itd., normalne kumpelskie spotkania) lub w większej grupie z jeszcze innymi znajomymi. Koleżanka owa była sama odkąd ją poznałem. Ja ją lubię, moja kobieta ją lubi i ona lubi nas, wiec fajnie sobie czasem spedzamy czas idąc na kawkę albo spotykając się na jakiejś imprezie w większym gronie.
Ostatnio ta moja koleżanka znalazła sobie chłopaka. Poznałem go, teraz spotykamy się w czwórkę zamiast trójkę. Gość jest wporzo, nic do niego nie mam, a ona wydaje się szczęśliwa.
Jedyne co mnie martwi i zastanawia to to że... Czuję ukłucie zazdrości kiedy na nich patrzę. Nie wiem czemu ale trochę mi to wadzi, gdy widzę ją z nim i to jacy są cali w skowronkach. Nie zrozumcie mnie źle, życze jej wszystkiego dobrego i sam kiedyś próbowałem ją swatać. Nie chciałbym z nią być ani zdradzać mojej narzeczonej.
Skąd zatem takie myśli i jak się ich pozbyć? Bardzo jestem po*ebany?
#logikaniebieskichpaskow #zwiazki #przyjazn #rozowepaski
---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #639a5e6b8161f849f0374854
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: jonik
Przekaż darowiznę
---
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua