Wpis z mikrobloga

Parę kwestii w tej sprawie jest oczywistych.

Ekipa "znajomych" dobrze wie co się stało. Być może niektórzy nie wiedzieli przez pewien czas, stąd podchody z telefonem do domu Iwony o 8 rano w dniu zaginięcia, czy też próba umówienia "cioci" w zakładzie fryzjerskim w dniu zaginięcia. Oni próbowali po prostu wybadać grunt, by zastanowić się co dalej robić. Być może niektórzy z tej grupki znaleźli się w tym przypadkiem i w dniu zaginięcia próbowali dodać dwa do dwóch.

Jeśli Iwonę zamordowano z powodu, który znają lub którego się domyślają, to mieli prostą motywację aby siedzieć cicho - to samo może stać się im lub ich rodzinom. Możliwe, że ktoś kiedyś im to "wyjaśnił". Czasu na urobienie świadków i przygotowanie zeznań było sporo. Podkreślam, że zanim grupę znajomych z feralnego wieczora zaczęto przesłuchiwać, minęło ładnych kilka tygodni.

Osobiście coś czuję, że mamy marne szanse na pełne wyjaśnienie tej historii. Istnieje zbyt wysokie prawdopodobieństwo, że w sprawę zamieszane są gangusy albo czyjeś porządne "plecy" i nikt pary z ust nie puści. Najwyżej skażą tego Pawła P. albo kogoś innego na parę lat i koniec.

#iwonawieczorek
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach