Wpis z mikrobloga

Właściwie to dlaczego w dyskusjach o najlepszych piłkarzach tak mocno podkreśla się rozpiętość czasową okresu, w którym ktoś utrzymywał wysoką formę? Przecież nikomu przez głowę nie przejdzie, żeby zastanawiać się, ile czasu tworzył Michał Anioł i na tej podstawie stawiać go wyżej lub niżej od Rafaela. Albo czy naukowiec prowadzący badania i piszący regularnie artykuły (nawet bardzo dobre, ale nie genialne) przez 50 lat jest wybitniejszy od tego, który w ciągu roku czy dwóch zrewolucjonizował swoją dziedzinę jedną pracą, jednym pomysłem, a potem odszedł z nauki?


#pilkanozna #mundial
  • 6
  • Odpowiedz
@Clermont: to jest taki argument, jak chcesz propsować obecnych piłkarzy. Kiedyś medycyna sportowa, metody treningowe, itd. nie były tak dopracowane, przez co utrzymywanie wysokiej formy tak długo jak Messi czy Ronaldo było niemożliwe. Moim zdaniem to niesprawiedliwy argument.
  • Odpowiedz
@Clermont: Ponieważ utrzymanie formy przez długi czas nie jest łatwe i rozumiem, że może być zachwyt. Kiedyś piłkarze kończyli kariery około 30.
  • Odpowiedz
@BRTM: No tak, malowanie obrazów i pisanie prac naukowych przez długi czas też nie jest łatwe, ale może wtedy należałoby mówić o najbardziej wytrwałych, najbardziej pracowitych, a nie o najwybitniejszych? Jestem w stanie wyobrazić sobie zawodnika, który w ciągu dwóch czy trzech sezonów absolutnie rozsadzi nam głowy w sposób nieporównywalny z nikim w ostatnich 20 latach i wygra dosłownie wszystko w tym okresie, a potem kontuzja zakończy mu karierę. Będą
  • Odpowiedz
@Clermont: trochę #!$%@? kolego, bo strasznie umniejszasz...

"Albo czy naukowiec prowadzący badania i piszący regularnie artykuły (nawet bardzo dobre, ale nie genialne)..."

Wiadomo, że pijesz do Messiego i Ronaldo, a więc piłkarzy właśnie nie "bardzo dobrych", a genialnych. Możesz wejść do najlepszych, ale zdecydowanie trudniej jest się na tym poziomie utrzymać i to przez tyle lat. Sprawdzić w różnych ligach, wychodzić z dołków sportowych i psychicznych (o Ronaldo to się mówiło już w Realu, że się skończył), utrzymywać doskonałą formę fizyczną i wytrzymywać presję psychicznie - to świadczy o byciu genialnym, a nie tylko bardzo
  • Odpowiedz
@FanaticoRosso1910: Uff, dobrze, że tylko trochę.

Właśnie dlatego napisałem, że #!$%@?ę od nazwisk, żeby ktoś próbował dyskutować z ogólną tezą, a nie od razu "A bo Messi i Ronaldo...". Jak już mam o konkretnych personaliach wspominać, to dla mnie czysto piłkarsko Ronaldinho był lepszy od Messiego i od CR. Był lepszy czysto piłkarsko = więcej potrafił.

Nie mam zamiaru teraz kłócić się o to, który jest lepszy, tylko zastanawiam się,
  • Odpowiedz
@Clermont: no nie wiem, dla mnie dość logiczne, że patrzy się przez pryzmat całej kariery czy tam twórczości, a nie tylko części. Porównując trochę jak ty - do np. budowy domu wolałbym fachowca, który wykonuje swoją robotę bardzo dobrze, ale tak samo od x lat. A nie chłopa, który od czasu do czasu zrobi coś mega zajebiście, ale większość średnio.

"Czy gdyby Einstein po 1915 roku porzucił fizykę, bo zachciało mu się zawodowo przepychać rury jako hydraulik, to byłby mniej genialny?"
- Ale nie porzucił właśnie dlatego, że był geniuszem. I właśnie dlatego tacy piłkarze jak Ronaldo czy Messi mieli w głowie, że muszą przeć cały czas do przodu, żeby osiągać kolejne cele. A nie po dwóch, trzech sezonach bycia na topie tańczyć na copacabanie.

To właśnie takich ludzi się zapamiętuje jako tych najwiekszych. A nie tych co przez moment, gdzieś byli i fajnie, mieli potencjał, można porównywać, ale to nie ta
  • Odpowiedz