Wpis z mikrobloga

Ale to prawda w normalnych okolicznościach. Byłem w Hiszpanii, Angill, Francji, Niemczech... W każdym tym kraju ludzie uśmiechający się do siebie na ulicy to było normalne zjawisko. W Polsce to jest bardzo rzadko spotykane


@Ber3n: Całe życie słyszę to #!$%@?, że w innych krajach ludzie się do siebie uśmiechają. No spoko, i co w związku z tym, mam się czuć gorszy? Najwyraźniej w naszej naturze nie leży uśmiechać się do kogoś
@nn1upl: No nie wiem. Po tej niepotrzebnej agresji w Twojej wypowiedzi to bym polemizował. O ile nie co do zakazanej mordy, bo jej nie widzę ale wyczuwam jakiś niezbyt przyjemny charakter. I ja nie mówię o uśmiechaniu się bez powodu ale często gdy złapie się z kimś kontakt wzrokowy właśnie na zachodzie to kończy się to uśmiechem albo jakimś zagadaniem. U nas też czasem się to zdarzy ale na o wiele
@Ber3n: Agresja, bo użyłem jednego wulgaryzmu? nie przesadzaj. Bardziej irytacja, bo ile można słuchać o miłych, uśmiechających się mieszkańcach zachodu i tych wiecznie smutnych, #!$%@? Polakach. Akurat zaobserwowałem coś innego.

A o Duńczykach i Holendrach to sam miałbym co opowiadać. Że o Francuzach nie wspomnę nawet. Wolę szczerą neutralność i obojętność niż nieszczery uśmiech
W każdym tym kraju ludzie uśmiechający się do siebie na ulicy to było normalne zjawisko. W Polsce to jest bardzo rzadko spotykane.

w Polsce rozdawanie uśmiechów na ulicy, to jawna prośba o otrzymanie listwy na dziąsło XD


@produkt: @Ber3n: Ale to nie jest żadna tajemnica. W Polsce (ale i w innych krajach słowiańskich, zwłaszcza Rosja, Ukraina, Białoruś) uśmiech oznacza sympatię. Zaproszenie do znajomości. Flirt. "hej lubię cię".

W krajach zachodnich