Wpis z mikrobloga

Było to z dwa lata temu. Początek zimy nie było jeszcze śniegu. Mroźny wieczór godzina około 18, było już ciemno. Akurat grałem sobie rundkę w lol'a z moim kolegą. Rodzice siedzieli w salonie i oglądali telewizor. W pewnym momencie, ojciec postanowił wynieść śmieci, za dom do którego się nie dawno wprowadziliśmy. Nie mieliśmy jeszcze ogrodzenia tylko jakaś prosta siatkę owinięta w okół drewnianych pali.
Kontynuując ojciec wychodzi w klapkach ze smieciami, wyrzuca śmieci odwraca się i za blaszakiem dostrzega jakaś ciemna postać, na początku myślał, że to jakiś pies. Lecz po chwili postać się uniosła i okazało się, że był to jakiś gościu, który chciał ukraść coś z naszego blaszaka. Gościu pobiegł wzdłuż ulicy. Ojciec wrócił do domu ubrał buty i leci za nim.
Matka przybiega do mojego pokoju i mówi, Mirek weź poleć za ojcem bo pobiegł jakiegoś gościa gonić. No to nie zastanawiając się długo oderwałem się od kompa, ubrałem buty i zarzucilem kurtkę i biegnę w stronę ojca.
Za jakieś 3 minuty dogoniłem ojca idziemy szybkim tempem i nagle ojciec uwolnił jakiś instynkt tropiciela. Do tej pory nie wiem skąd on to wiedział, ale powiedział mi, że na pewno wbiegł ten gościu do takiego mini lasu za jednym z budynków. No więc weszliśmy tak, ciemno jak nie wiem, nie zabrałem ze sobą telefonu i chodzimy po tym mini lesie i tam coś krzyczymy "wychodź gościu", ale naprawdę ciemno jak nie wiem i nie jesteśmy w stanie nikogo znaleźć.
Aż tu nagle słyszymy odgłos łamanej gałęzi, ojciec patrzy i jest ten gościu xdd
Koleś wybiega z lasu, znowu na ulicę i biegnie. Ja biegnę za nim i po jakiś 150 metrach dogoniłem go, podłożyłem mu nogę i gościu upadł. Podniosłem go i mówię do niego, że co on chciał nam ukraść z działki za rzeczy. A on, że nie i żebym go puścił. Mówię mu, że "nie i będzie się tłumaczył i nic mu nie zrobimy"
W oddali słyszę głos ojca "Mirek trzymaj go" i tego się nie spodziewałem, ojciec wleciał z prawym sierpowym na gościa, że zrobił obrót o 180 stopni i sprzedał mu kopa. Powiedział, że jeszcze raz go zobaczy na naszej posesji to się to dla niego inaczej skończy i puściliśmy go. I nigdy więcej już nie widzieliśmy nikogo na naszej posesji.

#truestory #niewiemjaktootagowac #niebieskiepaski

Wołam zainteresowanych:
@Zielonkanarobocie @paweucio @NaczelnyAgnostyk @KupaNaStole @Jade @Trkl @Nobel210 @dziikidziik @AbaKowner
  • 2
@mdlejtecole: Mój brat kilkanaście lat temu jak budował dom to jakiś menel #!$%@? mu kabel od betoniarki taki zwykły na 220. Jego teść jak się dowiedział ze kabel zginął to poszedł pod lokalny sklep u nas na wsi i #!$%@? garści jednemu typowi bez słowa. Na koniec tylko rzucił „Ty #!$%@? wiesz za co” następnego dnia kabel leżał obok betoniarki