Aktywne Wpisy
peter-sobieraj +53
Od 2 lat choruje, i żaden lekarz nie jest w stanie zdjagnozować co mi dolega (wiekszosc nawet nie próbuje).
Może ktoś z was bedzie widział co mi dolega.
Straciłem zdolność myślenia. Byłe programistą z pasją, a teraz nie potrafie napisać najprostrzych rzeczy.
Mam problem żeby połaczyć 2 fakty w wniosek.
Mam problem z pamięcią. Podczas testu u psychologa okazalo sie ze nie jestem w stanie przez minute zapamiętać 3 prostych figór geometrycznych.
Może ktoś z was bedzie widział co mi dolega.
Straciłem zdolność myślenia. Byłe programistą z pasją, a teraz nie potrafie napisać najprostrzych rzeczy.
Mam problem żeby połaczyć 2 fakty w wniosek.
Mam problem z pamięcią. Podczas testu u psychologa okazalo sie ze nie jestem w stanie przez minute zapamiętać 3 prostych figór geometrycznych.
darknightttt +8
Przyjęli mnie do tej pracy. Parę dni potem też znalazłem nowe mieszkanie, w zupełnie innej części miasta. Zupełnie jej nie znałem. Byłem sam, tęskniłem za byłym. Nie miałem z kim pogadać, ani gdzieś wyjść. Nie miałem też ochoty sam wychodzić gdziekolwiek, bo nie było gdzie. W okolicy są same ulice i biurowce. I tak mijają dni za dniem. Wychodzę do pracy około 7.30 i idę na dalszy przystanek, wracam po 16:00 i siedzę w domu. Pewnego ranka gdy wsiadłem do autobusu, który jak zawsze o tej porze jest zapchany zauważyłem tuż obok mnie chłopaka z apaszką. To chyba on, ale do końca nie jestem już pewien. Jedziemy, wysiadamy kilka przystanków dalej i idziemy w tym samym kierunku na pętlę tramwajową. Znowu jedziemy w tym samym kierunku przez 30min.
Kolejnego dnia poszedłem na wcześniejszy przystanek w nadziei że go spotkam w autobusie. Stoję zamyślony i tak czekam na autobus, aż nagle zza rogu wychodzi on. Lekko uśmiechamy do siebie i dalej stoimy parę kroków od siebie. Znowu wsiadamy i jedziemy co jakiś czas zerkając na siebie.
Fakt, że mogłem go spotykać i widzieć jego uśmiech sprawiał, że miałem lepszy nastrój i przestawałem myśleć o moim problemach.
Często staliśmy obok siebie, ale jeszce nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa. Raz trzymaliśmy się jednej rurki i chciałem go dotknąć, niby przypadkiem ale dobrze że się powstrzymałem. To byłoby creepy.Chciałem się odezwać, ale nie wiedziałem jak zacząć.
Parę tygodni później. Jego jeszcze nie było, gdy podjechał autobus. Do środkowych drzwi ustawiła się kolejka. Chciałem iść do tylnych, bo tam było pusto, ale w ostatniej chwili zauważyłem go że biegnie. Biegł od tyłu autobusu, więc ostatnie drzwi miał bliżej i bez kolejki. W ostatniej chwili wpadło mi do głowy, że sprawdzę gdzie pójdzie, więc ustawiłem się w kolejce do środkowych drzwi.
#opowiadanie #teczowepaski #ksiazki
@arturooo32: antyplusy (plusy ujemne) tutaj