Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej. Chciałbym opisać problem, z którym się mierzę a nie do końca wiem czy to się pod coś klasyfikuje, może to się jakoś nazywa, może ktoś też tak ma?

Zauważyłem, że chodząc do szkoły/na studia na jakichś zajęciach typu matematyka, analiza matematyczna zazwyczaj sytuacja jest podobna. Od podstawówki, przez gimnazjum i technikum, aż po studia - pojawia się nowy temat, niektórzy podłapują od razu odpowiadając na pierwsze pytania nauczyciela, niektórzy raczej siedzą cicho, ale jak zostaną wybrani do tablicy to potrafią sobie z tym poradzić z małą pomocą lub bez niej. Jestem i ja, do którego to totalnie nie dociera, mimo że bardzo się stara zrozumieć. Jest to o tyle dziwne, że ja naprawdę nie jestem „głupim człowiekiem". Jeśli temat ogarnę we własnym zakresie w domu, własnym tempem, bez presji, bez świadomości z tyłu głowy, że inni z klasy to już załapali, to ogarniam temat. Następnego dnia na kartkówce bez problemu rozwiąże wszystkie zadania. Tylko że no właśnie, dlaczego tak się dzieje? Od czego zależy to, czy ktoś będzie w stanie załapać to już od razu w klasie, a ja nie? Od inteligencji?

Do tej historii dodam, że już za czasów późnego gimnazjum stwierdziłem, że trzeba zacząć coś robić, bo nie chcę skończyć pracując na minimalnej przy czymś co nie będzie mi sprawiało satysfakcji. Wybór padł na programowanie, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Nauczyłem się programować i jestem w tym dobry. Pracuję jako programista, jestem chwalony, czuje się robiąc to bardzo dobrze. Tylko że tutaj też zachodzi ta sytuacja, ja bym się nigdy w życiu tego nie nauczył w klasie z innymi ludźmi, po prostu. Jak mam swój komputer, swój pokój, swój czas, spokój i wolną głowę to jestem w stanie zrobić naprawdę bardzo dużo. Na ćwiczeniach na studiach czy w szkole jest/było zupełnie na odwrót.

Dotyka mnie to o tyle, że jestem naprawdę bardzo ambitnym człowiekiem. Jak siedzę na zajęciach i nie rozumiem, a co gorsza - jak od razu po omówieniu tematu prowadzący stwierdza że zrobimy coś w grupach, a ja jestem totalnie bezużyteczny to czuje się jak gówno, moje poczucie wartości dosłownie ląduje na ziemi razem z moim humorem, jestem zmuszony być zdany na "łaskę" kolegów. Jeśli robimy coś samodzielnie, to albo coś ściągnę od kogoś, albo zrobię na odpierdziel. Nigdy nie miałem jakichś dużych problemów z ocenami czy ze zdawaniem, nie miałem ich bo mam możliwość się uczyć w domu. Gdyby zaszła taka chora sytuacja w której oceniana jest wyłącznie praca na lekcji to bym nie zdał z niczego.

#uczenie #skupienie #koncentracja #studia #szkola #studbaza #problem

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #638336f34bf3873cacec90b2
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 3
@AnonimoweMirkoWyznania: 1. Rożnie ludzie uczą się w różny sposób / niektórzy mogli wcześniej mieć styczność z tematem lub najzwyczajnej mają korepetycje / nauczyciel nie tłumaczy w sposób, który dociera do Ciebie
2. Nauczyłeś się programować pewnie sam, co potwierdza to co napisałem w pkt1
3. Nie istnieje jeden rodzaj inteligencji oraz inteligencja nie równa się mądrość .
4. Mordo taka porada popracuj nad tym żeby mieć #!$%@? bo próbujesz na siłe