Aktywne Wpisy
![wyslij_nudeski](https://wykop.pl/cdn/c3397992/wyslij_nudeski_Feu7kKiqqH,q60.jpg)
wyslij_nudeski +250
Zmieniło się wszystko. Poza Starym.
Zmienił się mental, problemy, leki, diagnozy.
W sumie to człowiek wiedział, że to jebnie, ale myślał, że jeszcze spokojnie sobie 10 lat pożyje. A tu proszę, wątpliwości co do ewentualnego życia. Nie z powodu psychiki.
Zdiagnozowali u mnie coś pomiędzy zespołem Ehlersa-Danlosa a zespołem Marfana. Nie googlujcie. W skrócie chodzi o to, że mój organizm jest gównem, bo nie działa produkcja kolagenu. A kolagen jest w całym
Zmienił się mental, problemy, leki, diagnozy.
W sumie to człowiek wiedział, że to jebnie, ale myślał, że jeszcze spokojnie sobie 10 lat pożyje. A tu proszę, wątpliwości co do ewentualnego życia. Nie z powodu psychiki.
Zdiagnozowali u mnie coś pomiędzy zespołem Ehlersa-Danlosa a zespołem Marfana. Nie googlujcie. W skrócie chodzi o to, że mój organizm jest gównem, bo nie działa produkcja kolagenu. A kolagen jest w całym
![wyslij_nudeski - Zmieniło się wszystko. Poza Starym.
Zmienił się mental, problemy, l...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/474d1f74f4ded523a1f41af943036cabe2bc4c6cd246933c7a755ce1d7ee1d8f,w150.jpg)
źródło: temp_file1142855652512496253
Pobierz![Bibi_Mechanik](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Bibi_Mechanik_OgY1GL1shW,q60.jpg)
Bibi_Mechanik +131
#alkoholizm Od połowy maja ani łyka alkoholu, wczesniej 2-3 czteropaki na dzień. Dawno już nie byłem tak długo trzeźwy i mam nadzieję, że jeszcze trochę wytrzymam
10 lat... Nie zmieniło się zbyt wiele. Jestem życiowym inwalidą, nie daję sobie rady. Jestem chodzącym kłębkiem stresu, wstydu, wyrzutów sumienia, bezradności, rozpaczy i smutku. Jestem niewykształcony, nie wiem co chcę robić w życiu, nie mam pasji ani zainteresowań. W niczym nie jestem dobry, a już na pewno nie na tyle dobry, żeby jakiekolwiek umiejętności spieniężyć. Jestem oczywiście spłukany i siedzę na garnuszku u mamy, która jest chora i sama tonie w długach. Nie jestem w stanie jej pomóc. Nie mogę znaleźć, a jak już znajdę, to utrzymać stabilnego zatrudnienia. To samo z resztą tyczy się relacji międzyludzkich. O związkach nie ma co wspominać - nigdy żadnych nie było.
Moja samoocena utonęła już dawno gdzieś bardzo głęboko w nieskończonej otchłani mroku. Nienawidzę siebie na tyle, że nie jestem w stanie rozmawiać z ludźmi, bo po prostu wstydzę się o sobie cokolwiek mówić. Leki niedużo pomogły, brałem je 4 lata. Z resztą, za dużo od nich skutków ubocznych, które tylko pogłębiają mój stan beznadziei. Libido nawet miesiące po odstawieniu nadal nie wróciło i pewnie już nigdy nie wróci do normy.
Do tego wszystkiego wypadają mi włosy i niedługo już wkraczam w norwood 3, o ile już nie wkroczyłem.
Nie mam już nic...
Nie mam już młodości, czasu; nie mam siły, inteligencji, talentu, charyzmy, wiary w siebie, wyglądu, marzeń, pieniędzy, miłości, przyjaźni, pasji, misji, celu.
Pytam więc was - po co?
#depresja #przegryw #feels ##!$%@?
@bojee_siee: Leki nic nie pomogą bez psychoterapii.
Aha, zapomniałem - tu jest Wykop więc "HEHE psycholoszka p0lka weźmie od Ciebie kasę, a potem wyśmieje".
Komentarz usunięty przez autora
Dla większości wykopków brzmi to jak niezłe pitolenie, ale taka jest ewangelia i tak brzmi dobra nowina :) Żyj.
Komentarz usunięty przez moderatora
A najlepiej
Tobie jest po prostu wygodnie. Mógłbyś pójść do jakiejkolwiek prostej pracy, czy można się nie nadawać do wykładania towaru w Lidlu? Chyba nie. I trochę kasy by było i lepiej czułbyś się psychicznie.
To nie ten przypadek, chociaż Cię rozumiem. Jestem z biednej, wielodzietnej i oczywiście dysfunkcjonalnej rodziny. Ojciec był alkoholikiem i pamiętam go tylko wiecznie pijanego lub pijanego śpiącego na kanapie. Na szczęście nigdy nie było w domu przemocy. Matka zawsze była dobra, kochająca, wspierająca i robiła co tylko mogła, żebyśmy mieli wszystko, co nam potrzebne do życia. Niestety, to też wiązało się z zadłużaniem się. W sumie to całe moje rodzeństwo
Nie, w moim życiu nigdy nie było dobrych okresów. Zawsze był bałagan, który się tylko powiększał.
Mi to nie wystarczy.
Nie znajdzie się nikt, dopóki nie naprawię całego, długiego na kilometry