Wpis z mikrobloga

#katarokiemmirka
Relacja z Kataru Mirka. wpis1 wpis2
Dzień 2
We wczorajszym wpisie skończyłem na wylocie z Dubaju do Kataru. W naszym locie przeważali Walijczycy i Anglicy, jak pisałem większość wraca wieczornymi lotami z powrotem do Dubaju, gdzie mają bazę noclegową. Wydaje się, że jest to dosyć popularna opcja, aby w dni meczowe dolatywac do Kataru. Z tego, co pamiętam lot w dwie strony kosztował około 1000 złotych, a baza noclegowa jest dużo lepsza w Dubaju. Nam udało się z wyprzedzeniem zarezerwować 3 noclegi na wycieczkowcu MSC World Europa (nówka sztuka nie śmigana), zrobiliśmy to od razu po ogłoszeniu wyników pierwszego losowania biletów. Statek stoi w porcie i widzimy z niego stadion, na którym Polacy jutro zagrają mecz. Na tę chwilę jesteśmy mega zadowoleni z tego rozwiązania. Tyle w ramach organizacji noclegu (ceny podam w innym wpisie bo były dzielone z kumplami i muszę to pozbierać).

Walijczycy, którzy z nami lecieli w większości, jak wspominałem, pojechali "na lekko", o nasze pytanie o spodenki skomentowali "this is mundial, fuck it" Po wylądowaniu, na kontroli granicznej, nikt o nic nie pytał, trzeba było pokazać kartę hayya - któryś z Mirków pytał czy trzeba było instalować aplikację. Ja to zrobiłem z czysto pragmatycznego powodu, ale wydaje mi się, że obowiązku nie było, można było sobie wydrukować papierową lub zawnioskować o fizyczną kartę na smyczy. Generalnie ta karta umożliwia korzystanie z infrastruktury i umożliwia wstęp do stref kibica. Po przekroczeniu granicy przywitali nas ludzie rozdający darmowe karty sim na 48 godzin 3gb danych mobilnych. Generalnie ludzi zatrudnionych do organizacji ruchu, obsługi kibiców itp. jest masakryczne dużo, na każdym skrzyżowaniu kilka osób, przy każdym możliwym punkcie ktoś do pomocy. Policja w ilościach raczej standardowych, jakieś jednostki policji z innych krajów, tak samo jak zespoły ratownicze. Generalnie obsługi na ulicach drugie tyle co kibiców Raczej nie rzuciło mi się w oczy wojsko lub nawet policjanci z długą bronią. Zapewne nie mieli być widoczni dla kibiców i to im się udało. Organizacyjnie to przynajmniej na razie infrastruktura czysto festiwalowa jest dużo na wyrost, ale też jesteśmy dopiero na początku mistrzostw.

Po transferze darmowym autobusem z lotniska wyszliśmy na ulicę i na początku nie bardzo wiedzieliśmy gdzie się udać, ale ludzi do wskazania drogi i pomocy turystom jesy bardzo dużo (to standardowa praktyka na takich imprezach), dotarliśmy na stary market Souq Waqif - jedna z głównych atrakcji turystycznych miasta i jak tylko na nią weszliśmy od razu poczuliśmy klimat mistrzostw. Kibice poprzebierani w barwy, każdy pozytywnie nastawiony, uśmiechnięty, zaczęliśmy rozmawiać z ludźmi i cieszyć się atmosferą, czyli robić to, po co większość kibiców jeździ na takie imprezy. Był to pierwszy dzień fazy grupowej, kibice reprezentacji, które zaczynają później jeszcze pewnie nie dotarli, natomiast kibice reprezentacji grających dzisiaj koncentrują się zapewne głównie w okolicach stadionów, chociaż też byli widoczni w centrum, ale na tę chwilę głównie spotykaliśmy ludzi z Argentyny i Meksyku - to te nacje aktualnie dominują w centrum miasta. Szczególnie Argentynczyków jest baaardzo dużo. Jest też silna grupa kibiców z Arabii Saudyjskiej. Polaków praktycznie nie ma! Przez cały dzień spotkaliśmy jedną parę, rodzinkę z dziećmi i jeszcze jednego Pana z synami - oni przyjechali specjalnie na mistrzostwa. Spotkaliśmy też kilku Polaków pracujących/mieszkających na miejscu, ale to też z 3-4 osoby... Kibicowsko z naszej grupy nie istniejemy.
Z drugiej grupy grającej jutro kibiców zdecydowanie mniej, w kolejności Tunezja, Australia, Francja natomiast Dunczyków... nie kojarzę czy jakiś mi się rzucił w oczy, ale mogłem pomylić z Anglikami chyba podobne barwy.

Przeprowadziłem bardzo dużo ciekawych i poszerzających horyzonty rozmów z ludźmi z innych krajów, ale na to poświęcę osobny wpis na spokojnie. Teraz jest dosyć intensywnie Generalnie to nakreśla się obraz taki, że Świat poza Europą za bardzo nie żyje kontrowersjami związanymi z mistrzostwami. Szczególnie dla Ameryki Południowej jest to czas na zabawę i świętowanie ich religii, czyli piłki nożnej. Oni nie potrzebują nawet piwa, aby wejść w trans kibicowania

Zostając przy temacie piwa to w sklepach, barach, restauracjach nie jest dostępne. My mamy szczęście że na statku jest klimatyczny pub z normalnym dobrym piwem w cenie 11 euro, natomiast w mieście piwo dostępne jest dopiero w strefie kibica. Kolejek do piwa brak, cena odstrasza (ok. 13,5 euro za wątpliwej jakości piwo).

Ludzie śpiewają, tańczą, ubrani są dowolnie, jak kto lubi, włącznie z kobietami. Katarczycy w dużym szoku kulturowym. Z tego co mówiła nam dziewczyna (Polka) pracująca tutaj od paru miesięcy ucząc Katarczyków jazdy na łyżwach, to jeszcze miesiąc temu była segregacja płciowa w metrze. Katarczycy, co by o nich nie mówić, starają się dopasować i zmienili, przynajmniej na czas mistrzostw, zasady życia społecznego.

Tutaj około 17 robi się już ciemno i temperatura robi się bardzo przyjemna, lekki wiaterek.

To tyle na szybko z wczoraj! Dzisiaj dzień meczowy, mam nadzieję, że jakaś większa grupa Polaków się pojawi i będziemy w stanie powalczyć na przyśpiewki z innymi kibicami!

Zapraszam też do obserwowania mojego kanału na YouTube, gdzie wrzucę po mistrzostwach jakiś tematyczny materiał z przemyśleniami:)
Wszystko to ekonomia

#mecz #ms2022 #katar #mundial #pokazmorde #wszystkotoekonomia
rysiul86 - #katarokiemmirka
Relacja z Kataru Mirka. wpis1 wpis2
Dzień 2
We wczoraj...

źródło: comment_1669113829aJHHiHosYmVwsuniMnNCGm.jpg

Pobierz
  • 20