[Barcol]

Midnight on Max Street Philly&Phill

Próbka 4/6 z zestawu testowego “SKÓRA” z House of Merlo.

Na wstępie przepraszam, że wczoraj nie było recenzji. Mam nadzieje, że jacyś hardcorowi fani to dostrzegli xD W najbliższych dniach w ogóle będzie u mnie problem z dostępnością, więc może się pojawić nieco dłuższy przestój.

Podchodziłem do niej ze znacznym dystansem, bo perfumerię Philly&Phill kojarzyłem tylko z wysoce nieapetycznego Punks in Paradise, z poprzedniego zestawu. Na szczęście okazał się to niepotrzebny strach, bo Midnight on Max Street jest całkiem przyjemne!

W otwarciu czuję arabskie kadzidełko. Przypomina mi nieco Rococo The Merchant of Venice ale z mocnym akcentem skóry oraz drewna.

Zapach rozwija się do słodko owocowego, z nadal wyraźnym odciskiem skórzanym. Pojawia się w nim wanilia a zanika “arabskość”. Drewno ugrzecznia się, teraz nieco przypomina obiecywany w podtytule* nazwy oud. W tej postaci utrzymuje się kilka godzin, coraz bardziej przesuwając swoje parametry w stronę słodyczy i wanilii.

Generalnie pod względem aromatu to całkiem miłe zaskoczenie :>

Trwałość przeciętna, popołudniu nie czuć już porannej aplikacji. Projekcja bardzo dobra na starcie, jednak wydaje się mocno zanikać wraz z ulotnieniem się “arabskości”.

Biorąc pod uwagę że zapach jest po prostu przyjemny, a parametry ma po prostu poprawne, to raczej nie będę polował na flakon, tym bardziej biorąc pod uwagę jego cenę. Fanom skóry polecam zaopatrzyć się z ciekawości w odwlekę, o ile ktoś to w ogóle odlewa xD

*Nazwa na fragrze brzmi Midnight on Max Street (Emotional Oud) ale na stronie sklepu nie widzę tego podtytułu o Oudzie, więc nie mam pewności że to te same perfumy xD Ale w sumie opis zgadza się z tym co czuję, więc podejrzewam że faktycznie ten sam.

Midnight on Max Street na fragrze
Midnight on Max Street w House of Merlo (stamtąd zdjęcie)

#barcolwoncha
#perfumy