Wpis z mikrobloga

Świętowanie niepodległości w dniu 11.11 budzi we mnie od dawna ogromne opory, czuję smutek a nie dumę. I to z kilku względów, jest tyle tego że nie wiem od czego zacząć.
W historii Narodu Polskiego mamy już dosyć bezsensownych zrywów, ofiar,cierpień i zniszczeń, czego przykładem jest Powstanie Warszawskie. Starczy tego już, naprawdę.
czy w aktualnej sytuacji w ogóle warto czcić to święto? Uważam że nie, patrz powód drugi
czy maszerować ? nie
UZASADNIENIE
Co do marszu mój stosunek jest negatywny. Co do czczenia święta , które zostało zawłaszczone również mam wątpliwości.

Po pierwsze by świętować niepodległość, trzeba nikomu nie podlegać, tymczasem jestem zdania, że niepodległa jest tylko z nazwy. Gospodarka, banki, główne media są w obcych łapskach. Polska obecnie jest o wiele bardziej zniewolona niż np. gomułkowska czy gierkowska PRL. Wtedy przynajmniej w sprawach wewnętrznych PRL miała duży zakres autonomii i wiele spraw nie podlegało ingerencji ówczesnego „wielkego brata”. Politycznie PO i PiS – wiodące agenturalne partie – chyba nie sądzicie, że nie nie są marionetkami wpływów cudzych interesów? Obecne zniewolenie jest dokładnie takie same, jak podczas zaborów. Prawo narzucane nam ustalane jest poza granicami kraju i ponad głowami Polaków. W zaborze rosyjskim język polski okresowo był urządowy w szkołach – jak i obecnie. Ale historię pisał zaborca. Obecnie pisze ją nam okupant sami-wiecie-jaki.

Po drugie świętowanie niepodległości akurat 11.11 jest pozbawione kompletnie sensu. Polska nie odzyskała w tym dniu niepodległości. W tym dniu jako państwowe święto niepodległości dzień 11 listopada został ustalony przez sanację dopiero w roku 1937. Datę wybrano celowo tak, aby święto niepodległości kojarzyło się z litewskim przybłędą,czczonym jako Piłsudski którego Niemcy przewieźli do Warszawy 10 listopada i któremu 11 listopada Rada Regencyjna przekazała władzę. Jak zapytasz przeciętnego polaka, co takiego się stanęło tego jedynastego, nie odpowie ci nic. Przypatrzmy się poniższej chronologii:

– 7 października 1918 – ogłoszenie niepodległości Polski przez Radę Regencyjną,
– 23 października 1918 – powołanie rządu Józefa Świeżyńskiego,
– 6 na 7 listopada 1918 – powstanie w Lublinie Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej z Ignacym Daszyńskim na czele (rząd PPS) - i to właśnie ta data (7listopada) była do 37 uznawana moim zdaniem słusznie za dzień uzyskania niepodległości.

marsz był w sumie od wielu lat w dużej części katolicką pielgrzymką udrapowaną w patriotyczny marsz niepodległości. No i te idiotyczne hasła wykrzykiwane przez wielu uczestników – „precz z komuną” oraz, o ile się nie mylę – „raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę”. A jej już od 1989 roku nie ma. Jest inna. Tyle że nie z sierpem i młotem…
Nie ma też już w Polsce „rodzimej SBcji”. Jest rodzimy Mossad i rodzima CIA. Która zresztą jest zamorską delagaturą Mossadu. Nawet jeśliby popukać się w czoło, to nawet na dobrą stronę nawet tego nie ma.

Nie chodzi nawet o to, ze uważam się za kosmopolit(k)ę, czy robię obywatela świata, i nie czuję się lepsza od innego narodu. Naród we współczesnym pojęciu jest wytworem w sumie sztucznym, bo jakże to że u nas na przygranicy sąsiad za płotem mieszkający z dziada pradziada w jednym miejscu obok mnie jest kim innym niż ja, który przy tej samej granicy, a po drugiej stronie żyję? Najlepiej widać to na przykładzie USA – zbieraninę z całego świata prezentującą wiele kultur, anty-kultur, ras i grup etnicznych przekonano, że jest jednym „narodem”. Dano jej hymn, flagę i „tożsamość” amerykańską. Ich wspólna historia i tradycja „narodowa” to trochę ponad dwieście lat pełnych podbojów, ograbiania i mordowania Indian oraz agresji, okupacji i bombardowań na obstalunek banksterów suwerennych państw obecnie. I wielu „Amerykanów” chętnie to czyni. Bo pochlebia ich dumie „narodowej”, jacy to są potężni.U nas „narodem” nazywała się początkowo skatoliczona szlachta. Chłopi i mieszczanie „narodem” w jej oczach nie byli. Wcześniej jeszcze, w czasach jagielońskich silniejsze były u rycerstwa więzy rodowe i regionalne – co było pozostałością tradycji słowiańskiej. Chłopstwu świadomość narodową wtłoczono dopiero pod koniec zaborów i w II RP. Narodziny świadomości narodowej wyizolowały nas z poczucia przynależności do wspólnoty plemiennej. Ale mniejsza już o to, bo to zbyt odległe czasy, było minęło, a temat zbyt głęboki i ambitny. Ale mniejsza o to, wróćmy na nasze podwórko.

podczas transmisji live na #youtube czy innej telewizorni słyszałam jak śpiewano podczas marszu katolicką „Bogurodzicę”. Widziałam też duży krzyż z przewieszoną biało-czerwoną szarfą. No i słyszałem huralne skandowanie hasła „precz z komuną”. Gdzie ci katolicy, pseudonarodowcy jeszcze komunę widzą – nie wiem? A ograbiającego Polskę kapitalizmu nie dostrzegają - inb4 julka walcząca. I nie chcą go wypędzić.

Skandaliczny był palony wóz TVNu, skandaliczny był atak na rosyjską ambasadę. Co nie dziwi, skoro tysiące wyło „precz z komuną”. W Rosji odezwały się już głosy, że po co my Polskę wyzwalaliśmy, jak Polacy teraz takie rzeczy robią.
W sumie, jak tego byłem pewna, „marsz niepodległości” okazał się pielgrzymką katolicko-antykomunistyczno-antyrosyjską. Czyli że był agenturalnie sterowany.

Główną obrzydzającą to święto sprawą są organizowane od kilku lat tzw. „marsze niepodległości”, sklejenie "polaka" z "katolikiem". Także i one są zwykłą propagandą, tym razem w wykonaniu podszywających się pod polskich „narodowców” , uważają oni, że ich gusła i zabobony są jedyną jedynie prawdziwą prawdą objawioną i zamierzają skatoliczyć Polskę czyniąc ją jak w konstytucji 3 maja państwem wyznaniowym, katolickim. I nie mają najmniejszego zamiaru ich przywleczonych znad Jordanu przez watykan guseł uznać za wyłącznie ich sprawę osobistą. Do czego mają pełne prawo. Jasne, mogą się kłaniać ichnim krzyżom i Maryjom – ale w ich domach. Natomiast nie mają prawa czynić Polski kościelną prowincją Watykanu i krajem wyznaniowym , do czego dąży się bardzo mocno. Polak to nie znaczy katolik, nie są to tożsame słowa. Tu należy dodać słowo, jak wielkie i szkodliwe piętno katolicyzm odcisnął na polsce, jeśli idzie o cechy miękkie - w Polakach nie ma zaszczepionej kultury sukcesu, typowej dla krajów anglosaskich. Powtarza sie ludowe „jakby kózka nie skakała”. Poddańczość, gnuśność mamy chyba w genach. Brakuje wizji, rozmachu, działania zespołowego. Trzeba mieć impakt, trzeba być agresywnym. Gospodarka rynkowa to nie domena miłych misiów. Mnie przeraża los polskiej młodzieży. Jeżeli nie chcą by oni i ich potomkowie byli parobkami, muszą pokazać kły.
Ostatnio ktoś robił badania, że Polacy w UK zarabiają najmniej ze wszystkich imigrantów, mimo że ogólnie ceni się ich jako pracowników. Są tani i użyteczni. Ta ta kultura wprowadziła pojęcie pracy jako kosztu. Szacunek zdobywa ten kto umie się rozpychać łokciami. Tam rodzic zaprowadza swoje dziecko pod dom bogacza i pokazuje mu jako wzór sukcesu. W Polsce w tej samej sytuacji jako kanciarza i złodzieja. I nie chodzi o to, że w UK przedsiebiorcy sa uczciwi a w Polsce nie. Chodzi o akcentowanie. Na zachodzie skupia sie uwage na plusach. W Polsce zaczyna się od szukania dziury w całym, szukaniu wad. Możliwe, że to chrześcijaństwo odcisnęło piętno na Polakach. Wyrozumiałość dla słabości, ascetyczny prymat czystości. chrześcijaństwo, a przede wszystkim katolicyzm zainfekował w Polakach poczucie słabości, marności, brak odważnego wychodzenia do świata oraz kompletne zniszczenie wszelkich więzów społecznych. W 966 r rozpoczął się proces kastrowania Polaków którego owoce pojawiły się w całej masie w XVIII w. Zgubne następstwa procesu katolizacji opisał bardzo obszernie Jan Stachniuk w „Dziejach bezdziejów” „Człowieczeństwie i kulturze” czy wreszcie w ostatniej swojej książce „Chrześcijaństwo a ludzkość”. Katopolacy chcą uchodzić za obrońców tzw. cywilizacji łacińskiej, podobnie jak Sarmaci czują jedynie pogardę wobec Słowian,a wobec Rosji nienawiść sto razy większą niż wobec Niemców. Bo dla nich Niemiec zły, ale w sumie swój bo „łacinnik”, złą opinię mam o nich bardzo.

#polityka #dzienniepodleglosci #pilsudski #patriotyzm #gorzkiewyznania #przemysleniakingi #religia #historia #4konserwy #neuropa
  • 1
  • Odpowiedz