Wpis z mikrobloga

Moje #coolstory z #studbaza w którym wystąpią #rozowepaski będzie długo i targikomicznie, szczególnie tragi. tl:dr na końcu

Z niewiadomych przyczyn, na roku mam opinię „eksperta” od spraw komputerowych. Prawdopodobnie dlatego że trzem osobom skonfigurowałem internet (jakby ręczne zainstalowanie certyfikatów było trudne), czterem usunąłem śmieciowe toolbary i inne delta serach (ten kto to stworzył powinien być rozstrzelany) Jakieś rootwanie+wgranie ROM’a też było. Krótko, rzeczy które może zrobić niezbyt bystry uczeń technikum informatycznego za fajkę, i to na kacu, ale dla ludzi z których większość szuka google w googlu, uruchomienie worda komendą to pro skill, a msconfog to już w ogóle hakerstwo. (w krainie ślepych, jednooki jest królem)

Anyway, podbija do mnie różowy pasek tak 7/10 i pyta mnie czy bym jej zainstalował internet, no ok czemu nie. Zajęło to aż 15 minut bo najpierw musiałem wytłumaczyć co to są certyfikaty i dlaczego bez nich nie mogę tego zrobić, a potem musiała je wygenerować i pobrać na moim lapku (oczywiście „wylogowała” zamykając przeglądarkę) Dobra net jest, otwieram jej Firefoxa i od razu dostaję po ryju Delta Home, patrzę wyżej na pasek i opadła mi szczęka. Widziałem już screeny przeglądarek w których toolbary zajmowały 4x tyle miejsca co sama przeglądarka, ale zawsze myślałem że to sobie ktoś jaja robi. Wtedy uwierzyłem że niektóre mogły być na serio. Ask, babylon, delta jeszcze jakieś dwa których nawet nazw nie znałem, antywirusa brak, no po prostu sam środek jądra ciemności, aż się uszczypnąłem czy to nie koszmar. Nie był.

Powiedziałem żeby mi kompa zostawiła na jakąś godzinę bo to co się tutaj #!$%@? to są jakieś jaja i nie wiem jakim cudem ten komputer jeszcze działa. Zgodziła się, a ja zabrałem się do czyszczenia tego bagna. Log z AdwClenara miał chyba kilometr długości. Anti-Malware uklęknął i się prawie zesrał w czasie skanowania, a CCleaner powiedział że on to #!$%@? taką robotę i idzie na piwo. Udało mi się doprowadzić to do jako takiego porządku, panna podziękowała i powiedziała że teraz jest tak szybki jak 3 miesiące temu, kiedy był kupiony (Jezu! #!$%@?! Chryste!)

Dobra, było minęło, nie wróci… a takiego wała! Tydzień później w przerwie wykładów podchodzi ten sam różowypasek ze swoim laptopem, myślę sobie, no to teraz będzie zabawa lepsza przy ujemnej delcie.

- Cześć, co tam, bla, bla, bla, problem mam (no nie wątpię) bo ten tego koleżanka mi hasło założyła, żeby mi mama w fejsia nie lookała (WTF?! Pomijam nowomowę ale… Guzik logout biczys!) i ten nom… zapomniałam go.

- No i?

- Weź mi go odblokuj, mam tam prezentacje na wczoraj i bla, bla, bla, ważne rzeczy!

- No z tym to ja ci nie pomogę.

- No ale weeeeeeeź taki zdolny jesteś (#socjotechnikazawszespoko)

- Spróbuj sobie przypomnieć to hasło, bo ja włamu nie zrobię, nie moja liga.

- aleeee to jakieś cyferki były, jak zapamiętać kilkanaście cyferek

- cyfry? To może data urodzin?

- moja nie pasuje, a kiedy ona ma to mam na fejsiku, a nie będę się pytać że nie wiem (taaa, #!$%@?, a prosić obcego kolesia o włam na kompa to już ok? #logikarozowychpaskow )

- to wejdź na facebooka z innego komputera, sprawdź i spróbuj.

- no dobraaaaa…

Poszła, wróciła…

- Nie działa.

- próbowałaś też w amerykańskim zapisie?

- ??? …aaaaa tak! Nie działa. Zobacz!

Spojrzałem na ekran i się #!$%@?łem. Wyświetlony był wybór konta, a było tam „Monisia” jedno i „Administrator” drugie. Powiedziałem żeby kliknęła na admina („ale po cooooo?”) kliknęła, administrator hasła nie miał. 1,5 min później po krótkim romansie z panelem sterowania hasła już nie było. Pozostały tylko wonty czemu nie zrobiłem tego od razu, a moja wiara w ludzi poszła w cholerę.

Teraz wisienka na torcie, gadałem niedawno z moją znajomą, która okazała się tą tajemniczą koleżanką co jej hasło ustawiła, powiedziała mi że ta myślicielka teraz rozpowiada że jestem leniwy #!$%@? co pomagać nie chce i hasła wykrada, ale każdy poza jej psiapiułeczkami ma to w pompie. Pośmialiśmy się z jej rozumu rozwielitki (chociaż chyba obraziliśmy rozwielitki, to bliżej jamochłonów było) i co jej zrobiłem. Zdałem raport z frontu walki z hasłem, znajoma najpierw WTF na twarzy, potem powiedziała:

- co za tępa pipa! Pytałam się o jej datę to kazała wpisać moją datę.

- mówła że twoje 24-04-91 nie pasuje

- a ja jej mówiłam że wpisuje jej to w zapisie amerykańskim!

- … (_ )

##!$%@? !

tl:dr


2) ta sama dziewczyna prosi mnie o złamanie hasła na jej laptopie bo go zapomniała , wpisywała poprawne hasło, które było datą urodzenia, ale nie wiedziała co to jest zapis amerykański, po czym okazało się że na tym samym laptopie jest konto admina nie zabezpieczone hasłem. Teraz rozpowiada że jestem leniwy #!$%@? co pomagać nie chce i hasła kradnę.

  • 8