Wpis z mikrobloga

Moze i ja opowiem o tym jak bylam prawie cale życie #tfwnobf

Mając lat chyba 15-16 zaczelam sobie marzyć jak to fajnie byłoby mieć swojego #niebieskiegopaska, zaczelam o tym myslec poniewaz dużo moich koleżanek mialo juz chlopakow, bądź ogólnie faceci interesowali sie nimi. Niestety, ja nigdy nie nalezalam do wystarczajaco atrakcyjnych #rozowychpaskow żeby ktoś w tamtym czasie interesowal sie mna. Zawsze wiec uwazalam ze to wina wyglądu (na szczęscie z biegiem czasu to myslenie sie zmienilo).

Lata mijaly, a ja ciągle bylam #tfwnobf, dobijalam siebie i innych jaka jestem brzydka, gruba i wgl poszkodowana przez los...

Pewnego jednak wieczoru, bedac ze znajomymi w klubie (mialam chyba 18 albo 19 lat) poznalam pewnego chlopaka (sąsiad mojej kolezanki) poczatkowo wydawal mi sie fajny, wydawalo mi sie ze on tez byl mna zainteresowany. Jednak kilka imprez pozniej calowal sie z inna moja kolezanka na imprezie na której wszyscy bylismy wspólnie. Wtedy zrozumialam ze jednak nie byl mna zainteresowany. Pol roku pozniej znowu spotkaliśmy sie na imprezie (nie musze zaznaczać ze ciągle bylam #tfwnobf) i byl "zaskoczony" tym jak sie zmienilam, "wyladnialam" itp. Itd. Postanowilam go jednak nie przekreślać przez epizod z kolezanka. Wstępnie zaprosilam go nawet na 100dniowke. Tydzień pozniej spotkaliśmy sie w kinie. Akurat "hitem" byl film "listy do M". Poczatkowo film wydawal mi sie nawet fajny, kolega chyba byl znudzony od początku. W pewnym momencie na ekranie pojawila sie scena (nie pamietam dokladnie jej) w której facet popchnal laske czy jakoś tak, w każdym bądź razie wyszlo cos w stylu "damskiego boksera". Koledze wyraźnie spodobala sie scena, poniewaz zaczal krzyczeć:

-"DOBRZEEE, LEJ JĄ, TAK SIE POWINNO TRAKTOWAC KOBIETY, POKAZ JEJ KTO RZĄDZI, ALE BEKA HAHAHA"

przez moment nie wiedzialam czy sie przeslyszalam czy nie,ale patrzac na jego szyderczy usmiech zrozumialam ze jednak sie nie przeslyszalam... Instynktownie zaczelam przybliżać sie do dziewczyny siedzącej obok mnie, gdyż nie bylam pewna co za moment zrobi ten kolega. Na szczęście niedlugo potem film soe skonczyl, grzecznie sie pozegnalam, udalam ze nic sie nie stalo i poszlam w stronę auta którym przyjechalam. Niestety pech chcial, ze ten kolega zaparkowal niedaleko mnie. Na widok idącej mnie w stronę auta powiedział:

-"NOOOO WIDZE ZE SIE WOZISZ, BURŻUAZJA!"

nie odpowiedzialam juz nic, wrocilam do domu, odebralam smsa od niego "SWIETNIE SIE BAWILEM, DZIEKUJE" na którego juz nie odpowiedzialam. TO BYLA MOJA PIERWSZA W ZYCIU RANDKA.

kilka dni pozniej juz nawet nie bylismy znajomymi na fb poniewaz #!$%@? mnie z listy po tym, jak odmowilam mu 2 spotkania.

Czas miajl, a ja nadal bylam #tfwnobf. Skonczylam szkole, podjelam sie pracy, przestalam chodzic na imprezy i ograniczylo sie moje życie towarzyskie. Caly czas jednak marzylam o tym aby mieć swojego #niebieskiegopaska. Postanowilam wiec pomoc szczęściu i sama zaczelam go szukać.... Przez Internet. Nie będę sie rozdrabniac, ze 99% przypadkow to byl BŁĄD, którego zaluje do dzisiaj. Ale znalazl sie ten jeden jedyny procent który okazal sie największym szczęściem w moim życiu i tak juz napawam sie tym szczęściem pól roku ;)

#truestory
  • 66
@pwone: Otóż to (odnoszę się do Twojej odpowiedzi w kierunku koleżanki). Może wychodzimy teraz na narzekaczy, ale taka jest prawda, do roku dopada związek szara codzienność, zmaganie się z różnymi przeciwnościami. Jeśli będzie komunikacja między nimi i będą potrafili rozmawiać (rozmowa jest najważniejsza) to długo to potrwa i wtedy stwierdzenie, że Mirek jest prawilny ma sens.