Wpis z mikrobloga

@Filipiak20 Odpowiedź jest wybitnie prosta. KFC. Poza tym, większość wycieczek, w których lądowaliśmy w fast foodach, były do Warszawy wiec często bywało tak, że nas wypuszczali w galerii ustalając wcześniej miejsce i czas zbiórki
@Giban: No i tutaj jest pies pogrzebany, bo tego nie napisałeś. Zapomniałem, że dla ludzi z Polski B, czy innych dalekich krain wycieczki, to była głównie Warszawa. My się kierowaliśmy w Bieszczady, Bałtyk, czy Zakopane, a tam to królował McDonald's. Straciłem argumenty wygrałeś.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Giban: tak jak by KFC było lepsze XD wszystkie te sieciowki to miejsce gdzie idziesz jak chcesz na szybko coś #!$%@? na głodnego¯\_(ツ)_/¯ chociaż w śród młodszych osób to gówno żarcie zaczyna mam wrażenie uchodzić za domyślny wybór przy jedzeniu na mieście. Co dla mnie jest dziwne bo ani to smaczne ani jakoś bardzo tanio, lubię raz na jakiś czas skoczyć na drwala ale znam ludzi którzy potrafią tam jeść kilka
@Filipiak20 wszystko się zgadza, poza tym, że ja do Warszawy miałem 40 minut drogi, jednak w mojej mieścinie nie było muzeów, czy teatrów, ale widzę, że usilnie chciałbyś się dowartościować samym faktem urodzenia się gdzieś, gratuluję :) a w Bieszczadach, czy nad morsem, nie je się fast foodów, tylko to, co ugotują miejscowe kobity w stołówkach