Wpis z mikrobloga

Widziałem pierwszy odcinek anime Nisekoi i nie zgadzam się z @bastek66 jakoby Shaft spieprzyło sprawę. Wręcz przeciwnie wiedzą, że nie zrobią takich minek jak autor mangi, więc poszli w inną stronę.

Aby wyróżnić serię na tle innych serii komediowo-romantycznych i tym samym wpłynąć na jej sprzedaż, zastosowano ten sam styl animacji, co w ich hicie - Bakemonogatari (bez plansz z napisami). Nie wiem, jak odbierze to nowicjusz, ale dla mnie, czytającego mangę, to ciekawe, nowe doświadczenie.

Pierwsze minuty po "filmie" były ciężkie do przyzwyczajenia. Przede wszystkim dlatego, bo animatorzy nie wiedzieli jak się za to zabrać. Kamera skakała z widokami, z jednej osoby na drugą w szybkim tempie. Aż myślałem, że zaraz dostanę objawów epilepsji. Jednak potem twórcy złapali odpowiednie rytm i seria stała się całkiem zdatna, a nawet przyjemna do oglądania :)

Nie widzę też powodów do pretensji, skoro fabuła jest na razie całkowicie wierna mangowemu pierwowzorowi, co nie jest dzisiaj tak pewne w adaptacjach. "Zawsze in Love" też chyba jest. Tyle, że nie wypowiedziane, a napisane co już było wystarczającym problemem dla anglojęzycznych tłumaczy i wstawili "zyjacya" (google translate nic nie mówi o takim słowie).

Ending (od 2. odcinka opening) - nic szczególnego.

#animenowysezon #nisekoi #anime #manga #japonia #animacja #shaft
80sLove - Widziałem pierwszy odcinek anime Nisekoi i nie zgadzam się z @bastek66 jako...
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@bastek66:

Ostatniego sezonu Monogatari to ja nawet po przerwie nie obejrzałem do końca - tak mnie ta seria interesowała.

Monogatari w Nisekoi nie przeszkadza mi, bo to dość interesujące doświadczenie zobaczyć normalną serię miłosną z Shonen Jumpa w tym stylu. Taka odpowiedzieć na tym pytanie, czy kiedykolwiek był sens zachwycać się animacją Mono.

Co do kadru, który wrzuciłeś Monogatari pewnie też miał swoje słupki i słabe chwile.
  • Odpowiedz