Wpis z mikrobloga

W sumie to wam powiem, że czytam ten wczorajszy wpis Sośnierza po raz drugi, tym razem dla deseru, komentarzy - i to jest naprawdę fascynująca lektura.

No bo, hej, że środowiska kąfiarskie z miejsca, bezmyślnie odrzucają krytykę przychodzącą z zewnątrz to jest rzecz oczywista dla każdego kto śledził polską skrajną prawicę przez ostatnie lata - każdy kto ich krytykuje to lewak a lewaków się po prostu nie słucha i tyle. Proste, głupie - ale działa, wszak skrajna prawica to świat który a priori uznaje że ma rację we wszystkim więc mechanizmy takie jak dyskusja to dla nich rzecz całkowicie zbędna. To co mówi partia, to co mówi lider to prawda objawiona i koniec tematu.

Ponownie - to wiemy, to widzimy na co dzień.

Czego nie widzimy na co dzień, natomiast, to jak tego typu środowiska reagują na krytykę przychodzącą z wewnątrz - oj, to rzadka sprawa. Skrajna prawica jest zamknięta jak ta konserwa turystyczna, to środowisko małe i hermetyczne, wysoko ceniące sobie plemienny aspekt ich działalności - zdrajców nie ma wielu, na dodatek zazwyczaj sporo gunwa musi się wydarzyć by zamienić "wiernego kuca" w "zdrajcę". Jeżeli od lat działasz w środowisku które nakazuje ci tolerować każdy odpał Korwina albo won z partii... no to je tolerujesz, nie masz wyboru.

Wracając do wpisu Sośnierza: jak reaguje przeciętny kucyk na taką krytykę? Neguje ją?

O dziwo... nie. Tutaj widać wyraźną zmianę śpiewki - krytyka ze strony lewaków zawsze jest bzdurą i manipulacją, to jest jasne jak słońce, krytyka ze strony własnych środowisk, hmm... w sumie racja, w sumie to tak jest, w sumie to źle że tak jest, no ale jest jak jest.

Tym co uderza mnie najbardziej to nie jest podejście "no jest źle ale jest jak jest więc jest dobrze" - to podejście które prezentuje ogromna większość komentujących, czyli "ale dlaczego wy to wywlekacie, dlaczego piszecie o tym publicznie, dlaczego dlaczego dlaczego".

Nie jestem w stanie tego zrozumieć, serio - jak kuce wyobrażają sobie działanie partii politycznej w której wszystkie problemy wewnętrzne są wyciszane i ukrywane, zwłaszcza przed własnymi wyborcami? Jak to ma działać, według was? Partia sobie istnieje i udaje że wszystko jest OK aż nagle, pewnego pięknego dnia, niespodziewanie eksploduje gdy okazuje się że pod maską "wszystko jest OK" toczyła się wewnętrzna wojna o wpływy i pieniądze?

No i... skąd to się bierze, tak w zasadzie? Aj min, każda partia ma fanbojów, dosłownie każdziutka, ale tylko ze strony kąfiarzy, zwłaszcza kucyków, widzę tak komiczne wręcz natężenie pieprzenia z gatunku "bo nie wolno wywlekać". Wewnętrzne wojenki toczą się wszędzie, w PiS, w Platformie, u Lewicy czy Kukiza - to nie są tematy pozytywne dla tych partii, oczywiście, ale wiedza o tych wojenkach jest powszechna, te partie aktywnie jej nie blokują...

...to robi tylko Kąfa, nawet nie cała - ino korwinowo-memcenowa sekta, głównie. Mamy patologiczną rodzinę, stary bije starą, dzieci ćpają i po raz trzeci powtarzają klasę, wujek siedzi za morderstwo - ale jeżeli nie będziemy o tym mówić to może uda się ukryć w tajemnicy że mamy patologiczną rodzinę, bo po co to wywlekać, to nasza wewnętrzna sprawa, a teraz wszyscy w odświętne łaszki i idziemy bronić... ekhm, idziemy do kościóła, bo trzeba pokazać jaką to idealną rodziną jesteśmy.

No, "wewnętrzna", pomijając fakt że stary leje starą tak głośno, wszyscy sąsiedzi i tak dobrze wiedzą o co komą z Kowalskimi - o wewnętrznych problemach Kąfederacji różnej maści dziennikarze piszą (i mówią) od dawna, od dawna kuce twierdziły że to bzdura (punkt pierwszy, o krytyce z zewnątrz), tymczasem w prawdziwym świecie te wszystkie "bzdury" po kolei się potwierdzają, lol.

Po co wywlekać, krzyknie kuc - by tydzień później obserwować jak osiemnasta partia mu eksploduje, lol.

#neuropa #polityka #4konserwy #bekazprawakow
  • 4
Nie jestem w stanie tego zrozumieć, serio - jak kuce wyobrażają sobie działanie partii politycznej w której wszystkie problemy wewnętrzne są wyciszane i ukrywane, zwłaszcza przed własnymi wyborcami? Jak to ma działać, według was? Partia sobie istnieje i udaje że wszystko jest OK aż nagle, pewnego pięknego dnia, niespodziewanie eksploduje gdy okazuje się że pod maską "wszystko jest OK" toczyła się wewnętrzna wojna o wpływy i pieniądze?


@mnik1: Nieraz zdaje się
@rzep: Jop, bejzikly dys - to wszystko tylko gra pozorów, próba przekonania wyznawców że "my są inni", zaciemniając fakt że niczym się od tych "innych" nie różnią xd
Nie jestem w stanie tego zrozumieć, serio - jak kuce wyobrażają sobie działanie partii politycznej w której wszystkie problemy wewnętrzne są wyciszane i ukrywane, zwłaszcza przed własnymi wyborcami?


@mnik1: Czekaj to są w Polsce partię polityczne, które wydają biuletyn informacyjny o swoich problemach wewnętrznych? Bo mam wrażenie, że o takich problemach dowiadujemy się zawsze z "nieoficjalnych przecieków", bądź jak jakiś polityk strzeli focha i pójdzie się wygadać do mediów.