Wpis z mikrobloga

Zbieram od jakiegoś czasu ETF na S&P500 na dołkach na długi termin (choć bardziej kilka lat niż emerytura). No i zaczynam się łamać.

Problem polega na tym że w portfelu to ledwie kilka procent a gotówka w ilości ~28% parzy. No i tak się zastanawiam czy by w świetle ostatnich kontrolowanych plot FEDu (jak to nazywa łysy ze Stooq) nie dokupić dodatkowej transzy poza swoim planem w którym następny przystanek na zakupy za 6% to poziom 3400, potem kolejne 6% przy 3100 i tak do dołka covidowego.

Jak myślicie, warto ryzykować mniejszy zysk żeby nie zostać z gotówką na odbicie czy ręce pod tyłkiem i czekać bo prędzej czy później spadnie?

#gielda
  • 8
@phiq: To wszystko zależy od tego jaki horyzont inwestycyjny. Jeżeli to inwestycje bardzo long to lepiej kupować jak najwcześniej, jeżeli to "tylko" kilka lat to jak najbardziej może mieć widoczne znaczenie.
@phiq: No trochę słaba taktyka bo jakbyś kupił na święta za kasę którą chciałbyś przeznaczyć na wspólne mieszkanie #pdk to teraz właśnie żona myślałaby o rozwodzie a Ty o likwidacji pozycji żeby cokolwiek zostało. Procent składany działa z czasem.
@monyprintergobrrrr: Tylko, że to podejście zakłada, że kupujesz regularnie. No i nie da się przewidzieć przyszłości - kto wie - może jeśli kupisz teraz za wszystko to za rok będziesz miał na dwa mieszkania ( ͡° ͜ʖ ͡°)
To podejście po prostu działa - z matematyką nie wygrasz a ludziom się wydaje, że to zbyt proste i próbują wstrzeliwać się w dołek.