Wpis z mikrobloga

@re_plenish: Tyle, że student medycyny utrzymywany przez rodziców nie jest nastawiony na "dymanie" innych a ten trudniący się prostytucją uczy się tego wchodząc na rynek pracy i jest ryzyko, że te wzorce może potem przenosić na kontakty z pacjentem.
@re_plenish: W prostytucji czy sponsoringu ważna jest umiejętność oceny klienta przez pryzmat jego portfela. Przenosząc te wzorce na zawód użyteczności publicznej istnieje ryzyko dywersyfikacji standardów usług w zależności od stopnia zamożności usługobiorcy. Krótko mówiąc nie chciałbym żeby na przykład dermatolog umawiał mnie na kolejne wizyty byle na mnie zarabiać w nieskończoność bo jako była prostytutka widzi we mnie zamożną dojną krowę albo ignorował problem jakiejś emerytki bo od niej dużo nie