Aktywne Wpisy
buchajacy_rog +499
Dzień 92/92
Koniec! W końcu koniec! Po trzech miesiącach kończymy #grubyzaklad z @hdeck. Oficjalnie ogłaszam, że ja wygrałem, a @hdeck przegrał. Hańba mu!
Wyniki po 3 miesiącach:
@hdeck -22,6kg
@buchajacy_rog -28,7kg
Ale wiecie co? Tak naprawdę jestem w ciężkim szoku, że on wytrwał w tym zakładzie i tak zawzięcie walczył. Nie spodziewałem się tego po nim, także... Rywalu mój, gratuluję drugiego miejsca i znakomitych efektów ( ͡º ͜ʖ͡
Koniec! W końcu koniec! Po trzech miesiącach kończymy #grubyzaklad z @hdeck. Oficjalnie ogłaszam, że ja wygrałem, a @hdeck przegrał. Hańba mu!
Wyniki po 3 miesiącach:
@hdeck -22,6kg
@buchajacy_rog -28,7kg
Ale wiecie co? Tak naprawdę jestem w ciężkim szoku, że on wytrwał w tym zakładzie i tak zawzięcie walczył. Nie spodziewałem się tego po nim, także... Rywalu mój, gratuluję drugiego miejsca i znakomitych efektów ( ͡º ͜ʖ͡
luke-dolla7 +130
W celu ratowania dzietności rząd powinien wprowadzić nakaz rodzenia dzieci przez witaminki. Specjalnie powołany minister ds. dzietności na podstawie listy kobiet w wieku 18-35 lat sprawdzałby które już urodziły, a które jeszcze nie dopełniły obowiązku. Losowałby dla każdej ilość dzieci od 2 do 4, tak aby współczynnik dzietności przekraczał 2,1. Te, które miałyby partnerów - dostają miesiąc na dokonanie aktu prokreacji, te które partnera nie mają - są zapładniane przez samców rozpłodowych
Uwazam, ze choruje na depresje. Myśli samobójcze pojawiają się co jakiś czas. Głównym powodem dla którego tego jeszcze nie zrobiłem jest strach. Wiele razy w głowie układałem już swój list pożegnalny. To dla wszystkich których znam może być nie do pomyślenia - bo uśmiech nie schodzi mi z twarzy.
Mam narzeczona z która jestem od prawie 6 lat. Zawsze uważałem, ze jest stabilna emocjonalnie i potrafi pokazywać każde uczucie - nigdy nie dławiła tego w sobie. Zawsze otwarta na rozmowę. Ale powiedziałem jej o tym wszystkim i… załamałem się. Nie wiem co mam zrobić, komu mogę się wyżalić, z kim mogę porozmawiać o moich problemach.
Nie mogę tego powiedzieć jej, ponieważ powiedziała mi, ze nie wierzy w takie coś jak depresja. Ze wmawiam sobie to żeby mieć wymówkę na to, ze nie chce mi się zanieść szklanki do kuchni. Wymówka na to, żeby nie sprzątać. Wymówka na to, żeby późno chodzić spać (osobno, bo narzeczona zasypia o 22-23), kiedy tak naprawdę boje się snu. Jedyne co powiedziała to ze mam iść z tym do lekarza. Nie powiedziała tego tak, żebym chciał iść. Powiedziała to jakby miała to w dupie, a dla niej najważniejsze żebym zanosił szklanki do kuchni.
Ja żyje tylko dla niej, rodziców, rodzeństwa, najbliższych przyjaciół i rodziny. Ja sam umarłem w środku jakiś czas temu. Nic nie sprawia mi już przyjemności i nie widzę sensu w działaniu z czymkolwiek.
Chłopak który ma wszystko co chciałby mieć po prostu umarł w środku. Gdybym tylko mógł przezwyciężyć strach to pewnie już bym nie pisał po raz kolejny tej ściany tekstu.
Mam ochotę krzyczeć tak głośno jak tylko mogę ale racjonalnie jakaś cześć mi mówi, ze to nic nie zmieni.
U psychologa byłem z problemem alkoholowym. Od 2.5 roku nie pije bo psuło to mój związek. Chodziłem tam rok, wiem jak mi pomógł, a pomimo tego - nie chce iść po dalsza pomoc. Bo wiem, ze pomagać mi bedzie taki sam śmiertelnik jak ja.
Mam tatuaż który mówi o tym, ze kocham życie. Nienawidzę go jednak. Zrobiłem go tylko po to, żeby zmusić siebie do pokochania życia. Głównie pomaga mi myśl, ze to, ze w ogóle istnieje, jest tak mało prawdopodobne. To sprawia, ze nie chce go zmarnować.
Nie zabije się dzisiaj, nie zabije sie jutro. Zastanawiam sie kiedy peknie mi psychika i będę musiał zostawic bliskich. Czy nastąpi taki moment, czy może uda mi się pokochać zycie jakim jest.
Dręczą mnie pytania na które nikt nie zna odpowiedzi.
Wracając na chwile do narzeczonej. Nie chciałem jej pokazywać słabości bo kobiety nie lubia słabych mężczyzn. Bałem się ze ja stracę tylko przez to, ze mam problem z głowa. Teraz chciałbym żeby sama odeszła, żeby była szczęśliwa. wiem ze nie będziemy głównymi rolami w filmie romantycznym bo nasza miłość tego może nie przetrwać.
Czy ktoś miał podobnie i mógłby mi doradzić jak przestać o tym myśleć? Jak sobie poradzić w życiu? Widziałem ostatnio filmik, na którym zamieszczone były ostatnie zapiski wideo osób które popełniły samobójstwo. Wszyscy uśmiechnięci, zupełnie jak ja zawsze.
Momentami mam ochote ja uderzyć za to, ze jest taka ignorantka. Mówi mi, ze nie chce być z osoba która w kazdej chwili może coś sobie zrobić. Rozumiem to ale myślałem, ze otrzymam wsparcie jak się przyznam. Nie dostałem
Wiem ze jest noc i nie powinienem tagować ale odczuwam bardzo silna potrzebę zrozumienia, ze kogos moge obchodzić i chciałbym sobie z tym poradzić.
#depresja #pomocy #pomoc
Komentarz usunięty przez autora
Prawdopodobnie sam nie dasz rady się do niego umówić, potrzebujesz aby ktoś zaufany poszedł z Tobą i od tej pory ma być okej.
Już niedługo nie będziesz w stanie o tę pomoc poprosić i
A z narzeczoną… kurcze, powinniście być razem na dobre i na zle. Powinna Cie wspierać, nie powinieneś przed nią grać silnego kiedy w tym momencie nie jesteś silny. Przemysl, czy na pewno to miłość.
@zaxang: bo szukasz nie tam gdzie trzeba. Nic zewnętrznego szczęścia ci nie da. A wszystko co zewnętrzne daje szczęście na krótko.
Po za tym idź zrób badania krwi + poziom witamin. I idź do lekarza.
I nie słuchaj matołów: psychodeliki są fajne - ale ktoś musi być po drugiej stronie, żeby cię odpowiednio napompować. Amfetamina tym bardziej - to wyniszcza, nie tykaj
Mialem kiedys gorszy czas (twoja historia jest troche kalka mojej).
Rada narzeczonej nie jest zla. Podswiadomie dala Ci niezla recepte: zacznij malymi kroczkami: zanies szklanke, posciel lozko, poloz sie wczesniej spac (wysypiaj sie), fajnie gdybyscie razem szli do lozka, troche pieszczot przed snem (nie musi to byc za kazdym razem stosunek), zadbaj o siebie: ladnie sie ubieraj, myj zeby 2x dziennie, gol sie nawet w weekend.
Zrob z tego co
1. Szukaj specjalistycznej pomocy. Szybciej niż wcześniej, nie żałuj potem tego, ze nie skorzystałeś z takiej opcji. Z otwarta głowa i chęcią pomocy sobie. I nie daj sie
1. Narzeczona ma być twoją żoną, czyli ma być z tobą w zdrowiu i chorobie. Przemyśl to.
2. Terapia na już. Najlepiej grupowa + osobista po raz w tygodniu - jeśli piłeś kiedyś nałogowo, albo miało to znamiona nałogu, nawet nie zobaczysz jak to wróci, jeśli coś się jeszcze posypie. Jako alkoholik powinieneś być ciągle w terapii (grupowej!!!), bo możesz nie pić i 20 lat,
Narzeczona nie potrafi zrozumieć depresji, a ja nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego, ze 100% społeczeństwa nie ma depresji. Jakim sposobem…
ktoś kto tego nie doświadczy, rzadko to zrozumie. obawiam się że sam z tym nie wygrasz, że
@zaxang: Jak dla mnie, to powiedziała "nie chcę z tobą być, ale nie chcę zerwać, bo wtedy wina będzie po mojej stronie, a jak sobie coś zrobisz to nasi znajomi uznają, że to przeze mnie". ¯\_(ツ)_/¯