Wpis z mikrobloga

Z dużej chmury mały deszcz. W całkiem niedawnej historii mogły się zdarzyć tytuły zdobyte w znacznie bardziej kontrowersyjnych okolicznościach (nie mówię nawet o zeszłym roku). Wyobraźmy sobie, że w 2007 wygrywa Alonso albo Hamilton - obaj posiadający rzesze fanów ale i zastępy krytyków dla obu tytuł stanowiłby wielkie osiągnięcie w ich indywidualnych karierach. I w obu przypadkach otwierałby niekończącą się dyskusję o zdobyciu WDC w nielegalnym samochodzie, w dodatku w pierwszym roku Ferrari bez Schumiego (de facto pierwszym roku rozpadu triumwiratu Schumi-Todt-Brawn). Tifosi i neutralni mieliby największy topór wojenny w historii sportu, który chyba "kasowałby" większość zarzutów wobec MSC. Nigdy nie zapomnę oglądania na żywo GP Brazylii 2007 i radości z wygrania Kimiego, wtedy po prostu trzymałem za niego kciuki nie rozważając szerszych implikacji ale z perspektywy czasu stało się dobrze na wielu poziomach więcej.


#f1
Pobierz
źródło: comment_1665475412PaYdsWE139rqHEB1kLsRLz.jpg
  • 1