Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nigdy nie byłem przesadnie urodziwy, ale też nie miałem z tego powodu kompleksów. Daleko mi było do podążania za trendami i przejmowania się opinią innych - oczywiście nie oznacza to, że o siebie nie dbałem, bo kompletnie nie o to mi chodzi. Zakładałem jednak, że są ważniejsze rzeczy w życiu niż martwienie się tym, na co wpływ i tak ma się ograniczony. Choć mam wiele niedoskonałości, które ignorowałem, jedna przelała czarę goryczy i kompletnie mnie zmieniła - #lysienie. W sumie to nawet nie w nim rzecz, bo uważam, że to naturalna sprawa w życiu mężczyzny na pewnym etapie życia, ale problemem jest mój wiek. Mam nieco ponad 20 lat i bliżej mi do 18, niż 30.

To, że mam zakola to nawet nie jest jakiś duży problem (nie są na szczęście na pół głowy), zresztą grzywka trochę to maskuje. Problemem jest to, że w stopniu znaczącym łysieję na czubku głowy i mam "gniazdo", którego się wstydzę. Co więcej tempo wydaje się być naprawdę szybkie. Mój ojciec odkąd pamiętam był łysy, więc wiedziałem, że i sam raczej podzielę kiedyś ten los, ale nie spodziewałem się, że już teraz i tak nagle. Sytuacja wydaje mi się na tyle dziwna, że podejrzewam nawet jakieś problemy zdrowotne, choć czuję się dobrze. Z drugiej strony na etapie chodzenia do szkół z racji dystansu przez kilka lat spałem po 5-5,5h, dzieciństwo miałem dosyć stresujące, a dzisiaj prowadzę intensywne zawodowo życie - podejrzewam, że te rzeczy, zwłaszcza pierwsze dwie, mogły spowodować ogromne spustoszenie w młodym organizmie. Z posiłkami też sytuacja nie wygląda kolorowo. Jestem szczupły i staram się jeść zdrowo, ale te posiłki są często rzadkie i nieregularne (do zaspokojenia głodu wystarcza, ale w ogólnym rozrachunku czuję, że mogę mieć sporo braków).

No i teraz szukam rozwiązania. Właściwie to szkoda, że dopiero teraz, bo już z rok temu/półtora zauważyłem, że coś nie tak, ale myślałem sobie "no trudno, do trzydziestki dociągnę tak, potem zapuszczę brodę, zgolę się na łyso i po problemie". No nie, biorąc pod uwagę jak szybko to postępuje, to może z rok/półtora mogę mieć normalne, a potem próby maskowania będą wyglądały komicznie (zresztą już teraz wietrzny dzień, albo założenie kaptura są problematyczne). Rozwiązania, które ja znam:

a) przeszczep - byłbym zainteresowany, ale w tym wieku nie jest on zalecany, nawet nie jestem na granicy wieku, zresztą bez znalezienia przyczyny niewiele pomoże, zresztą z jego skutecznością też różnie bywa. Szkoda, ale może kiedyś :(
b) finasteryd - podejrzewam, że pewnie tak się skończy, ale ma on też skutki uboczne. Chciałbym iść do prawdziwego lekarza, który kompleksowo mnie przebada i znajdzie przyczynę, ale nie wiem, gdzie mogę takich znaleźć. Wielu z nich na hasło "łysienie" wypisuje receptę, kasuje 200 zł i do widzenia. Może oszukuję sam siebie, ale trudno mi uwierzyć, by to było klasyczne łysienie androgenowe jeśli pojawiło się nagle i w 2/3 lata będzie po wszystkim w wieku 20 lat. Potencjalne leczenie traktuję poważnie i szukam też poważnego lekarza.
c) ogolenie się na łyso - ogólnie z tym nie miałbym problemu (nie wyglądałbym atrakcyjnie, choć lepiej niż z rzadkimi włosami), ale mam twarz dziecka. Zamiast normika z korpo w okularkach i z zarostem wyglądałbym jak metaforyczny patus. Nikt tego nie powie wprost, ale taka prezencja byłaby odchyłem od przyjętych norm i mogła stanowić pewien problem nawet w życiu zawodowym (łysy 20 latek z twarzą dziecka zaufania nie budzi).

Może z zarostem byłoby okej... ale tutaj kolejny problem. Wydawało mi się, że mam predyspozycje do sensownego zarostu w najbliższych latach (dzisiaj nie jest jakiś wow, więc go golę w oczekiwaniu na lepsze czasy, ale nie jest to koper jak z memów), ale zauważyłem, że pod żuchwą mam pustą plamę, na której nie ma ani jednego włoska. To, że w młodym wieku broda rośnie nieregularnie i z różną gęstością, to nie jest wielkie zaskoczenie, ale z drugiej strony akurat pod żuchwą mam już wszędzie indziej, więc zacząłem podejrzewać łysienie plackowate na brodzie. Tu akurat nie ma co przesadzać, bo jestem młody, a moja broda ma jeszcze z 10 lat zanim okaże pełne oblicze i bardzo dużo może się zmienić, ale brak możliwości posiadania zarostu przy łysej głowie to chyba najgorsze możliwe połączenie i mam nadzieję, że chociaż tutaj los okaże się sprawiedliwy. Mieliście puste plamy? Zostały wam, czy czas naprawił?

Drugi mój problem jest natury psychologicznej. Zacząłem obsesyjnie oglądać czupryny innych facetów, by porównać ich stan włosów do swojego - podświadomie szukam pocieszenia i potwierdzenia, że to nie tylko mój problem. Także wśród osób rozpoznawalnych. O ile jednak zakola są powszechne, o tyle braków na czubku u młodych szczerze powiedziawszy nie spotkałem. Nigdy też nic nikomu nie zazdrościłem - ale dziś, gdy widzę 40-50 latków (a nawet starszych) z bujną fryzurą, to trudno mi zrozumieć dlaczego ja nawet na grubo przed 30-tką nie mogą mieć chociaż namiastki tego, co oni mają wciąż. Już pomijam fakt Panów spod sklepu, których tryb życia jest bardzo szkodliwy, raczej o siebie nie dbają, a mimo wszystko często mogą się pochwalić bujnymi fryzurami. Ja wiem, że to już jest mój problem, sam jestem zdziwiony jak bardzo się zmieniłem i jak uaktywniły się kompleksy - strona mnie, której nigdy nie miałem (a uwierzcie, że i poza rzadkimi włosami niedoskonałości mam sporo). Efekt tej sprawy jest taki, że zaprzątam sobie tym głowę, nie widzę sensownego rozwiązania. A do tego zacząłem unikać wychodzenia i szczerze się wstydzę tego jak wyglądam. Przykłady innych odchyłów - nawet jak z kimś idę w rzędzie, to staram się być tą ostatnią osobą, by uniknąć świecenia łysiną (choć to jest głupie, bo przecież i tak każdy to widzi, oszukiwanie samego siebie). Zacząłem się też dziwić czemu ktoś z lekkimi zakolami (wręcz niezauważalnymi) jeździ na przeszczepy, skoro to jest totalnie niezauważalne w porównaniu do tego co ja mam. I wiem, że to głupio brzmi, ale zacząłem zazdrościć skali problemu.

Wiem, że to długi wpis i pewnie mało kto przeczyta, ale nikomu o tym nie mówiłem, a może jak napiszę i to przeczytam będzie mi łatwiej zaakceptować.

Pytania:
- Jakie rozwiązanie mogłoby mi pomóc? Co sugerujecie? Priorytetem jednak próba uratowania włosów, jeśli są jakiekolwiek rokowania. Bo jeśli to z góry stracona walka, to chyba lepiej serio na łyso.
- Czy bez przeszczepu włosy mogą się zagęścić jeszcze w miejscach braku jedynie pod wpływem uzupełnienia braków organizmu/leczenia farmokologicznego? W teorii tak, bo widziałem na stronach klinik, ale zazwyczaj ludzie mieli dużo mniejszy ubytek niż ja i boję się, że ja mogę nie mieć czego szukać
- Czy naprawdę łysina u młodego człowieka to coś na co ludzie zwracają uwagę? Może po prostu olać i cieszyć się życiem. A, że ktoś w pracy będzie mnie obgadywał, albo koleżanka odmówi randki, to bez znaczenia...
- Czy znacie przykłady młodych osób (18-25 lat), które łysiały szybko i w znaczącym stopniu? Czym było to spowodwane? Jak się skończyło?
- Łysienie plackowate na brodze. Duża szansa, że to to, czy raczej po prostu zbieg okoliczności, że na obszarze pod brodą tylko tam nie mam? Da się jakoś temu zaradzić, czy czekać cierpliwie?

#broda #wlosy #finasteryd #medycyna #lekarz #przegryw #wlosy #niebieskiepaski #zdrowie #kiciochpyta #pytaniedoeksperta #lysienieandrogenowe #pytanie #lysienie #przeszczepwlosow

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6343381f8f8af3322216dbc7
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 16
"Nigdy przesadnie się nie przejmowałem wyglądem" a jak ci włoski zaczęły wypadać to płaczesz gorzej jak baba, gdzie większość facetów ma w to #!$%@?. No to chyba nie do końca jesteś taki jak ci się wydaje XD
Pullo: Rozumiem, że problem włosów w tym momencie to dla ciebie K2 ale:
- przeszczep, który ma sens to koszt ok.40k lepiej zainwestuj to w siebie;
- wysportowany, zadbany, dobrze ubrany i pewny siebie łysy koleś i tak będzie miał powodzenie u kobiet - nic się nie bój,
- nie daj się złapać w pułapkę XXI wieku gdzie każdy musi super wyglądać, mieć bujną fryzurę i być kalką - bądź sobą!
OP: @daaamianek: Dokładnie tak, ta sytuacja całkowicie mnie zmieniła, sam siebie nie poznaję pod tym względem. Nigdy nie byłem urodziwy i miałem wiele wad, ale obiektywnie wiedziałem, ze jestem przeciętny - gdzieś w połowie stawki, wiec miałem pewnego rodzaju komfort psychiczny. Teraz jestem niebezpiecznie blisko tego najniższego pułapu w swojej głowie i to boli najbardziej. Nie chciałbym przykuwać uwagi innych wychodząc do ludzi i byc postrzeganym w kategorii anomalii. Może
@AnonimoweMirkoWyznania: Kolego, miałem podobną sytuację, tylko w wieku 23 lat, kiedy z tyłu głowy zaczął mi się tworzyć łysy placek niczym u mnicha. Bierz finasteryd i nic się absolutnie nie bój. Obecnie mam 25 i praktycznie zapomniałem o tej sprawie, przypomina jedynie o niej fakt, że przed śniadaniem biorę tabletkę i popijam szklanką wody ( ͡° ͜ʖ ͡°) A dieta, szampony i tak dalej nic do tego
@Razor1711: Cierpliwość to klucz - osobiście uważam, że takie naprawdę widoczne rezultaty wystąpił u mnie w okolicach roku. Proces łysienia zatrzymał się w pełni praktycznie od razu, a do roku trwało „wzmacnianie” włosów, które jeszcze miałem/ były zminiaturyzowane. Nie miałem właściwie żadnego odrostu, ale sama ta „naprawa” włosów, które jeszcze były, bardzo poprawiła polepszyła wizualny efekt.
@AnonimoweMirkoWyznania: ale dlaczego Ty się doszukujesz przyczyn łysienia w zdrowiu, diecie, brakach itp? Pisząc o swoim ojcu i o żulach spod sklepu, sam sobie odpowiedziałeś na to pytanie. Masz genetycznie włosy podatne na DHT, pogódź się z tym. Na szczęście żyjemy w czasach, gdy możesz coś z tym zrobić. Jak masz problemy z koroną, to wskakuj na finasteryd nim będzie za późno. Przejrzyj moje wpisy sprzed kilku miesięcy,a zobaczysz jakie cuda
OP: Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze, słowa otuchy, rady, jak i własne przemyślenia. Do większości postaram się odnieść.

@AnonimoweMirkoWyznania: Pullo, pocieszyłeś mnie trochę i w pełni się z Tobą zgodzę. Ja to wszystko wiem i - tak jak wspomniałem - nie mam problemu z byciem ogolonym na zero co do zasady. Moje rozgoryczenie wynika tylko i jedynie z wieku. Za 10 lat to nie będzie żaden problem, ale teraz, gdy
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja robiłem bardzo długo cope mówiąc, że to na pewno nie jest androgenówka. Pierwsze symptomy pojawiły się jakoś w 2018, w 2020 zacząłem brać Fina. Placek był już naprawdę spory, zwłaszcza jak na wiek, do tego dodajmy fakt, że włosy były totalnym „szajsem” na całej praktycznie głowie - przejaśnione, cienkie etc, co oczywiście kwestia DHT. Generlanie jak już się zaczęło to szło niestety bardzo szybko.
@AnonimoweMirkoWyznania polecam fin/dut i minox. Do tego dla świętego spokoju przyjżyj się diecie i żyj zdrowo. Staraj się unikać stresu.
Co do blokerów 5ar. Spróbuj. Serio w niektórych przypadkach łysienie zrobi w psychice większe ała niż fin czy dut.
Do brania tego i aplikowania minoxa idzie się przyzwyczaić i po czasie wchodzi w rutynę.
W razie pytań pisz priv. Latam na blokerze od ponad 3 lat i nie żałuję. Dziś pewnie byłbym