Wpis z mikrobloga

Wpadłem ostatnio pod prysznicem na pomysł, żeby wykorzystać to, że jestem studentem i zainteresować się kredytem studenckim. Ale nie w celu jakichś prywatnych wydatków, tylko w celu inwestycji.

Trochę poczytałem; czy w ogóle spełniam warunki, czy ma to jakikolwiek sens i niecałe dwa tygodnie później mam już podpisaną umowę kredytową z bankiem.

Trochę o samym kredycie, dla tych co nie wiedzą dlaczego to ma sens: co miesiąc do ukończenia studiów będę dostawać 1k zł przelewu, jest on możliwie nisko oprocentowany, spłaca się połowę pobieranej transzy przez dwa razy dłuższy okres pobierania i co istotne spłata zaczyna się dwa lata po zakończeniu studiów, a do tego momentu odsetki pokrywa państwo.

Moim planem jest zakup obligacji inflacyjnych za pieniądze otrzymane od banku, w wysokości 16 tysięcy (bo tyle łącznie otrzymam do ukończenia inżynierskich). Dodatkowo planuje kontynuować kredyt również na magisterskich, ale tutaj nie ma pewności czy się uda, jednak szanse są, wtedy dostałbym łącznie powyżej 30k.

Wstępne wyliczenia przy średniej inflacji czteroletniej w wysokości 10% to zysk 400 złotych na każdym tysiącu.
Pamiętać trzeba, że pieniądze będę oddawać dopiero za około 3,5 roku (a może i 5,5!) i ich realna wartość na każdym tysiącu spadnie do jakichś 600-700 złotych.

Ujmując tą różnice zarobię 800 złotych z każdego tysiąca, co daje około 13 tysięcy zysku na inwestycji.

Dodatkowo planuje wpłacać co miesiąc tyle pieniędzy ile jestem w stanie (około 3-4k), aż do łącznej wartości 16k, żeby szybciej osiągnąć czas dodania wysokości inflacji do obligacji, a po prostu potem bank będzie mi oddawać to co wyłożyłem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wyliczenia oczywiście są totalnie na oko, inflacja może być zarówno większa, jak i za rok wrócić do celu, tak jak pan Glapinski obiecuje, ale ryzyko straty w tej sytuacji praktycznie nie istnieje, co najwyżej małego zysku.

Jedyne czego żałuję, to to, że nie wpadłem na ten pomysł wcześniej, bo można wyciągnąć do 50k kredytu, a z tego uzbierałaby się już całkiem ładna sumka ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Co myślicie o pomyśle, widzicie może jakieś wady, których może ja nie dostrzegam?

#kredyt #inwestycje #studbaza #kredytstudencki #ekonomia
  • 14
@kiedys_bede_bogaty: Rozważ taki scenariusz: Jest to kredyt na Twoje nazwisko który będzie istniał przez jeszcze sporo lat. Jeśli w tym czasie chciałbyś kupić dom to jest możliwe, że ten kredyt Ci to uniemożliwi/utrudni.
Niech to nie będzie blocker, ale coś co warto sprawdzić, no, chyba że nie planujesz brać nigdy innych kredo, to wyjebongo( ͡° ͜ʖ ͡°)
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@kiedys_bede_bogaty: a nie możesz po prostu nadplacic całości po tych 3.5-5 latach?

Jakąś wadą jest to, że państwo polskie może zdefaultować, a wtedy nie dostaniesz kasy, i zostaniesz z długiem. Ale prawdopodobieństwo tego jest dosyć niewielkie (choć nie niemożliwe)
@Jednorybek: tak, w tym miesiącu będzie druga transza. Uznałem, że nadpłacę te 16k (bo tyle dostane w sumie) w jak najkrótszym czasie się da, czyli jakieś 3-4 miesiące, żeby mi już leciał czas do oprocentowania na poziomie inflacji. I dodatkowo uznałem, że wezmę obligacje 10 letnie, z racji tego, że zysk jest doliczany do kwoty a nie wypłacany mi, najwyżej wypłacę po 5 latach i zapłacę parę stówek za to.
zdałem rok i wiem, że będę dalej studiował bo jest całkiem ok i zastanawiam się nad podobnym wyjściem albo po prostu wzięciem tego kredytu, żeby odkładać
@marek2121: polecam jak najbardziej, jeżeli nie planujesz #!$%@?ć albo przerwać studiów w trakcie to praktycznie pieniądze za darmo, z 13k mam w obligacjach, resztę już dawałem w akcję, bo uznałem że zanim te nowe obligacje mialy oprocentowanie inflacyjne to inflacja będzie już całkiem niska.