Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 344
Co za akcja dzis się odwaliła to nie mam pytań.

Pływam za drugiego oficera na statku pasażerskim (1300 osób) i nie mamy tu lekarza ani pielęgniarki. Te obowiązki ma każdy oficer pokładowy po szkoleniu medycznym trwającym 3 dni.

Zazwyczaj są jakieś lekkie uszkodzenia ciała pasażerów pod wpływem alkoholu.

Dziś jednak chwilę po 2 nad ranem zadzwonił na mostek telefon z recepcji - pasażer 60 lat nie może iść do toalety.
Procedura jest prosta dzwonię do kapitana a ten zmienia mnie na mostku. Idę okazuje się, że pacjent jest już w kabinie. Na miejscu dowiaduję się, że nie mówi on po angielsku a ja nie umiem niemieckiego więc nasza komunikacja odbywa się dzięki google.

Po 2-3 minutach wiem, że pacjent ma problemy nie z zatwardzeniem a oddaniem moczu i zwija się już z bólu. Wracam do szpitala statkowego i dzwonię do kapitana tu pada stanowcza informacja - dzwoń po pierwszego oficera "mam nadzieję, że nie będziecie mu musieli wkładać tej rury".

W międzyczasie dzwonię przez telefon satelitarny do lekarza wyznaczonego przez flagę statku. Dostaje jasne instrukcje co zrobić - postarać się przeprowadzić test moczu dostępny na statku. Pacjent był w stanie oddać symboliczną objętość urny a test wykazał obecność krwi.

Podczas drugiego telefonu padło magiczne zdanie "Panowie niestety ale będziecie musieli go cewnikować".

Dobrze, że podczas tej procedury byłem osobą piszącą raport a nie mocującą rurę - ta czynność przypadła pierwszemu oficerowi.

Czasami zastanawiam się czy to jest warte tych pieniędzy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#medycyna #praca #pracbaza
  • 42