Wpis z mikrobloga

Podporządkowanie "przemysłu kultury" mechanizmom rynkowym to oczywiście naturalna konsekwencja kapitalizmu, gdzie najbardziej opłacalnym dziełem będzie utwór, który sprzeda się najlepiej. Wizja artystyczna została zastąpiona bezdusznym planowaniem. Idee sprowadzone do oczekiwań konsumentów.

Jak by to Theodor Adorno powiedział, pozwolę sparafrazować: rozrywką i konsumpcja kultury stała się nową formą pracy. Przedłużeniem fabrycznej kapitalistycznej harówki. Czytaniem reklam. Powtarzalną, która miała być wolnością, a stała się wolnością od myślenia. A czy nie nasza demokracja wymaga myślącej jednostki, pełną krytycznego spojrzenia na świat?

Pisząc ten wpis, przypomniały mi się słowa Tokarczuk i zarzuty wobec jej elitaryzmowi. Nie czytałem jej książek, ale chciałem o niej wspomnieć. Dzisiaj można by odczuć wrażenie, że jeżeli coś jest kulturą to od razu jest kulturą masową. Absolutnie tak nie jest. Nie każdy toleruje laktozę, nie każdy może jeść orzechy, ale każdy zasługuje by uczestniczyć w życiu kulturalnym, które nie sprowadza się do zjadania tylko i wyłącznie paszy.

Może brzmię edgy: mam wielki szacun do niezależnych twórców, konsumentów "niszowych" utworów i ludzi, którzy nie traktują kultury jak dziewczyny na jedną noc ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#revoltagainsthemodernworld #antykapitalizm
Pobierz Ziemniakomat - Podporządkowanie "przemysłu kultury" mechanizmom rynkowym to oczywiści...
źródło: comment_1664805943aD86G3x6j0tz9VP9nSdGle.jpg
  • 2