Wpis z mikrobloga

@lowca_ruskich_trolli: W praktyce nie da się sprawdzić obywatelstwa osoby zamawiającej tłumaczenie xD przesyła się tekst i tyle, następnie płaci się określoną stawkę i tyle. Nikt nie prosi o skan dowodu itp. Wiem, bo przed laty pracowałem jako tłumacz i jestem przekonany, że tu chodzi o podniesienie stawki za stronę znormalizowaną. Po prostu ta kobieta zakłada, że chętni na przekłady z j. ukraińskiego na rosyjski (i odwrotnie) będą właśnie Ukraińcy. To mniej