Wpis z mikrobloga

@hekktik: pewnie w przedpokoju. Jak nie ma w budynku piwnicy to należy schronić się w pomieszczeniu jak najbardziej pośrodku z jak największą ilością ścian dookoła.
  • Odpowiedz
@hekktik: na terenach zagrożonych zostało trochę dzieci. Są to głównie przypadki, gdy rodzice i dziadkowie pracują w służbach, medycynie lub kluczowych branżach i nie mogą wyjechać.
  • Odpowiedz
@hekktik: z kimkolwiek? rly? "ty no weź moje dziecko i jedź do innego kraju, no znamy się przecież, jesteśmy kuzynostwem czwartego stopnia". Serio? Jak ktoś miał babcię czy ciotkę czy kuzynkę z którą dało się wysłać swoje dzieci do bezpiecznego miejsca to już dawno to zrobił. Zostali ci, którzy nie mieli takiej możliwości.
  • Odpowiedz
@ydtski: jakbys byl w takiej sytuacji to bys wyslal dzieci z sasiadem czy doslownie KIMKOLWIEK na granice (czy chociazby na tereny nie objete ostrzalem ktorych jest od #!$%@?) czy wolalbys je trzymac w klitce ze swiecami liczac ze rakieta tam nie spadnie i jeszcze robiac tego fote? XDDD pytanie retoryczne.

to ze debilizm robienia takiego zdjecia az daje po oczach to juz pomijam
  • Odpowiedz
Ja nie wysłałbym swoich z "kimkolwiek" do innego kraju. Gdyby brakowało sensownych alternatyw dzieci zostałyby ze mną. Zdjęcia bym robił, nie jestem pewny, czy bym je upubliczniał.
  • Odpowiedz