[Merytoryk]

Andor po 4 odcinkach to póki co najlepszy serial aktorski SW od Disneya. Zjada niepotrzebnego Obi-Wana, głupiutką Księgę Bobby i już dorównuje coraz bardziej miałkiemu fabularnie Mando (choć I sezon był naprawdę super). Pięknie pokazane mechanizmy funkcjonowania Imperium - mamy i chodzące jak igła IBB (łącznie z własnymi oddziałami wojskowymi), zapowiedź senackich gierek i mało ważny wojskowy garnizon na prowincji ("nudzą się, to robią patrole"). Wprowadzono nawet w łagodny sposób wątek życia rodzinnego osoby publicznej opartego na czymś więcej niż "opieka nad rodziną" lub matczyna miłość, co znaliśmy w tym uniwersum do tej pory.

Super i oby tak dalej. Surowy klimacik, bez bombastyki nadal wskazany.

#starwars #andor #seriale #disneyplus