Wpis z mikrobloga

Przy takich konfliktach jak na Ukrainie zawsze razi mnie jedna kwestia wywołująca dziwny dysonans. Ten kontrast między tym jak bardzo ściga się zabójców w "normalnym świecie" i jak normalnie traktuje się ludzkie życie.

Gdyby ktoś odpaliłby bombę zabijając 3 osoby na ulicy "normalnego świata" wiadomo co by się działo i jakie byłyby reakcje po takim terrorystycznym zamachu.

A gdy Ukraińskiemu chłopakowi, który w styczniu jeszcze grał w gierki na kompie myśląc o zaliczeniach na studiach nagle razem z 15 wojskowymi kolegami ruska bomba urwie głowę to już w ogóle jest sytuacja niemal zgodna z prawem, bo nawet cywilami nie byli i w takiej sytuacji nawet nie ma zbrodni ani mordu tylko są "straty w zasobach ludzkich".

Ktoś kto zabił jedną osobę staje się mordercą, który już nie może spać spokojnie i nawet jeśli kilkadziesiąt lat temu nie było technologii by go złapać to wydział z archiwum x potrafi drążyć stare sprawy i po latach go dopaść i wsadzić na dożywocie. Dyskutuje się jak karać morderców, o wprowadzaniu kar śmierci, o humanitaryzmie, prawach człowieka zbrodniarzy i tak dalej, ale nawet wyrok 25 lat w "wygodnym" szwedzkim więzieniu to jest przegrane życie. Są dokumenty o najcięższych więzieniach jak "czarny delfin" i oglądający je widzowie cieszą się, że mordercy "dostają za swoje", bo zabójstwa to przestępstwa najgorszego kalibru.

Poza jakimiś przypadkami patologicznych skandali pokroju sprawy Iwony Cygan, czy Oksany Makar, które są raczej wyjątkami potwierdzającymi regułę to zazwyczaj pospolity zabójca ma zniszczone życie i "it's over". Nawet jeśli gdzieś udało mu się zbiec i ukrywa się po kątach nie może już prowadzić normalnego życia, a specjalne instytucje go tropią i analizują ze szczegółami badając co dokładnie zadziało się na miejscu zbrodni. Nawet każde kliknięcie na social mediach może zostać wyciągnięte w ramach dochodzenia.

W popkulturze za największych potworów uznaje się seryjnych zabójców.
A tymczasem ileś kilometrów za wschodnią granicą jacyś ruscy siergieje rozpruwacze strzelają do ludzi i nic.
Jak się mają zbrodnie takich "Maniaków z Dniepropetrowska", czy tego małżeństwa rosyjskich kanibali do codziennej ilości trupów padających na froncie na Ukrainie.

W "normalnym świecie" zbrodnią, za którą grozi takie same dożywocie jak za bezpośrednie zabójstwo jest same nakłonienie do tego drugiej osoby. Nawet jeśli dana osoba sama nic nie zrobiła.
A taki ruski kacap wyda rozkaz, przez który dojdzie do wzajemnego mordu tysięcy ludzi przebijając w liczbie ofiar wszystkich znanych seryjnych zabójców i to jest już sprawa "militarna" i "branie udziału w konflikcie". Ludzie biorący w tym wszystkim udział nie są na listach gończych Interpolu. Nie kręci się dokumentów o każdym ruskim zwyrolu z osobna jako "bestii". Co najwyżej powstanie zbiorczy dokument o szeregu "zbrodni wojennych", że w jakichś dołach znaleziono masowe mogiły zamordowanych cywilów, ale nie da rady wyjaśnić jak do tego doszło.

Dziwnie ten kontrast wygląda. Te wszystkie zdjęcia rozkładających się zwłok, do których nie przyjedzie żadna policja z technikami na sygnale i nie będą tych trupów badać żadni patologowie w laboratoriach.
Do każdego rannego nie przyjedzie karetka pogotowia, a jak ktoś w trakcie walk gdzieś zostanie zakleszczony nie będzie wzywany okoliczny wóz strażacki by go pilnie wyciągać.
Przy różnych wielkich katastrofach zjeżdżali się medycy i strażacy z całego świata, a tam jest strefa wojny i nie będzie zjeżdżania się ratowników.
Żaden z tamtejszych cywili nie ma gdzie zadzwonić ze skargą, że jest awaria prądu i wody. Nie ma jak zadzwonić na 112, że czuje się zagrożony we własnym domu. Jak ruscy komuś splądrują dom nie będzie pobierania odcisków palców z miejsca włamania.

Z jednej strony jest to oczywiste, a z drugiej strony dziwne to wszystko.

Człowiek jutro do obiadu obejrzy film wspominający kilka ofiar zabójcy z lat 80, a w tym czasie niedaleko zginie zamordowana setka anonimowych ofiar, którym pourywa ręce i nogi i zostaną ujęci w jakichś zbiorczych szacunkowych statystykach, o których potem będzie czytało się w artykule na Wikipedii, gdzie liczba ofiar będzie podana w jakimś przedziale z dużym marginesem błędu typu liczba ofiar około 50-60 tysięcy.

Jednego dnia na Ukrainie zabicie człowieka jest szokującym wydarzeniem, a drugiego dnia masowo ginący ludzie są normą. Jednego dnia w jakimś mieszkaniu w ukraińskim bloku policja mogła prowadzić dochodzenie badając sprawę strasznego zabójstwa staruszki, a drugiego dnia na ten sam blok mogła spaść bomba zabijając połowę mieszkańców i już żadna międzynarodowa policja tego nie będzie badać i ścigać. Gdyby taka bomba wybuchła w ramach zamachu byłoby to wydarzenie na paskach informacyjnych na całym świecie, a tak jest to tylko jeden z wielu elementów tego konfliktu.

Na zdjęciu poniżej ruski żołnierz "Igor Mangushev" występuje z czaszką zamordowanego człowieka gadając przy tym

"Żyjemy, a ten facet już nie żyje. Niech płonie w piekle. Nie miał szczęścia. Zrobimy kielich z jego czaszki".

Nikt z tej czaszki nie będzie pobierać odcisków zębów, specjaliści nie będą robić wizualizacji jak mógł ten zabity wyglądać by dopasować go do jednego z zaginionych, a koleś ze sceny jak gdyby nigdy nic po wystąpieniu normalnie wróci do domu smażyć kotlety.

A tego samego dnia parę kilometrów na zachód w polskiej telewizji wieczorem poleci program Magazyn Kryminalny 997 roztrząsający niewyjaśnione zabójstwo bezdomnego z lat 90.

#przemyslenia #rozkminy #ukraina #rosja #wojna
Pobierz Bananek2 - Przy takich konfliktach jak na Ukrainie zawsze razi mnie jedna kwestia wyw...
źródło: comment_1663327863CRvmRvHzYCed4wpQsMliqE.jpg
  • 25
@Bananek2: w punkt, ostatnio mnie taka myslowa dreczyla:
jak to jest, ze w cywilizowanym swiecie zabojstwo czlowieka jest karane, pietnowane i spolecznie nieakceptowane a w tym samym czasie jeden putler wydaje wyrok na dziesiatki tysiecy niewinnych i co? Przyjmuje gosci, ktorzy mu podaja reke i pozuja do zdjec usmiechajac sie.

Gdy konczy sie uciecha z bogactwa co niektorzy daza do wladzy by przez chwile poczuc sie "panami swiata". oby tych panow
@Bananek2: Genialne rozważania, o których non stop na wykopię piszę i wykopki się ze mnie śmieją, bo żołnierz to tylko żołnierz, a nie żaden morderca i zbrodniarz i co ja w ogóle #!$%@?.

Co jest absolutnie przerażające, to pod filmikami z 2wś są komentarze z całego świata, które HUMANIZUJĄ armie osi, pisząc, że to byli ci sami ludzie, że wszyscy byli ofiarami i w ogóle to szacunek dla poległych obojętnie jakiej
@Bananek2: Zgadzam się w 100% i od dawna mam takie same rozkminy.
"Jedna śmierć to tragedia, milion – to statystyka" - Erich Maria Remarque opisał to co Ty w jednym zdaniu i obaj macie pełną rację...
@Bananek2 gdy jest pojedyncza sprawa poruszana to łatwiej o ofierze opowiedzieć - jej życiorys, wtedy to bardziej współczujemy.

Za to gdy są pokazywani żołnierze na froncie to niemożliwym jest powiedzenie o każdym z osobna, możliwe, że mózg traktuje wtedy ich śmierć jako fakt, który miał miejsce, wiadomo szkoda ludzi, ale też ich nie znaliśmy
@Bananek2:

Dlatego dawniej uważano wojnę za żywioł, jak powódź, epidemię, czy szarańczę.
Dopatrywałbym się w tym podstaw stoickich, bo o ile martwić się o jednego mordercę jest sens - wystarczy go znaleźć i złapać, to wojny nie da się przewidzieć i zatrzymać (z punktu widzenia pojedynczego cywila).
Ogólnie to chyba jakiś mechanizm ochronny psychiki, bo skoro od pojedynczej śmierci robi nam się przykro, to od zagłady miasta powinniśmy wszyscy zwariować z
@cloud7

@Bananek2: przypominam, że nad Ukrainą pare lat temu zestrzelono samolot malezyjskich linii lotniczych, w którym zginęło niemal 300 osób, większość z Holandii i już wtedy byłem zdziwiony, że praktycznie nic z tym nie zrobiono.


Ale co niby miano zrobić? Żeby ścigać przestępców to najpierw trzeba kontrolować teren na którym dane przestępstwo zostało popełnione.
>@Bananek2: w punkt, ostatnio mnie taka myslowa dreczyla:

jak to jest, ze w cywilizowanym swiecie zabojstwo czlowieka jest karane, pietnowane i spolecznie nieakceptowane a w tym samym czasie jeden putler wydaje wyrok na dziesiatki tysiecy niewinnych i co? Przyjmuje gosci, ktorzy mu podaja reke i pozuja do zdjec usmiechajac


@wooksh: Jest taki punkt widzenia ze zasady normy kultury i religie, to zbiór zasad pozwalający koegzystować dużej grupie ludzi przez długi okres
@Bananek2 wojna to zupełnie inna rzeczywistość i rządzi się swoimi prawami.

Poza tym to że Siergiej zabija to nie jest nic. Cywilizowany świat poluje na Siergieja i jego kolegów.
@Bananek2: @cloud7: @wooksh: bo w życiu nie ma absolutnie żadnych zasad i możesz zrobić wszystko co ci się żywnie podoba a to czy spotka cie za to kara i jaka to zależy od tego jaki jesteś sprytny i ile masz szczęścia ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@Bananek2 problem istnieje w systemach etycznych od tysiącleci. Stąd próby rozróżnienia pojęć "zabijać" i "mordować". To też sposób na zorganizowanie życia społecznego - z jednej strony nie możemy pobłażać pojedynczemu morderstwu np. na tle rabunkowym, z drugiej - gdybyśmy przez stulecia tak samo traktowali każdą śmierć na wojnie, nie bylibyśmy w stanie normalnie funkcjonować.
Jest też pewna zasadnicza różnica: jeśli darujesz karę mordercy, wzrośnie ryzyko, że zamorduje kolejną osobę. Jeśli zechcesz rozliczyć
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Bananek2: no głową boli jak się pomyśli o tym absurdzie wojny i prawa wojennego... Też czasem to rozkminiam. I nie ma to sensu jak się uczciwie o tym pomysli chociaż rozumiem skąd to się bierze i czemu to jest nieuniknione
@Bananek2: według mnie to coś mocno przekręcasz. Przecież cały świat neguje takie napaści militarne i przecież zbrodniarzy wojennych się ściga, taki żołnierz nie może sobie pozwolić na wycieczkę poza jakieś dziwne kraje bo by go zaraz zawinęli. Więc odpowiadając na Twoje pytanie, tak są ścigani jak zwykli przestępcy, tylko zadanie jest trudniejsze bo typ nie przebywa na terytorium żadnego normalnego kraju.
Co więcej stany ścigają nie tylko morderców i zbrodniarzy wojennych,