Wpis z mikrobloga

@Ekspert_od_niczego: nie napisałem "znak drogowy". Mówię o tym, że na słupie podtrzymującym tablice i znaki drogowe jest określone co można przyczepiać i kto może to zrobić. Jak sobie ktoś powiesi bez niczyjej zgody reklamę baru to też spoko wg Ciebie?
@suslogon-szczecinski: Rozumiem, że w takim razie tabliczki typu "Ikea 5km prosto" czy "Hotel XYZ ->>", którymi zasrane są główne trasy w większości dużych miast, czasem liczniejsze niż znaki drogowe, a umieszczone na identycznych słupkach w identycznej odległości od jezdni, też są niesamowicie niebezpieczne? Bo tych tabliczek za cholerę nie znajdziesz w żadnym rozporządzeniu, to wyłącznie inwencja twórcza ich autorów. Jedzie kierowca i zastanawia się pewnie co to za znak, bo o
@michcio: we wszystkich wspomnianych kwestiach jest to uregulowane: "dni pierogów" mają zgodę miasta, a wszystkie inne wymienione przez ciebie przypadki to tereny prywatne. Tutaj mówimy o nielegalnym wykorzystaniu słupka publicznego.
@suslogon-szczecinski: Nie, nie mówimy o wykorzystywaniu "słupka publicznego". Mówimy o wprowadzaniu zagrożenia w ruchu, co sam podkreśliłeś kilkukrotnie:

za manipulacje przy znakach drogowych? Jakieś zagrożenie w ruchu lądowym

a nie pomyślałeś o tym, że taki znak może rozproszyć kierowcę i doprowadzić do tragedii?

czyli przez ponad 0 sekund stwarzały zagrożenie


Wykaż w takim razie, że ta tabliczka stwarzała zagrożenie w ruchu drogowym, a cała reszta, o której wspomniałem, tego nie robi.
no to nawet jeśli nie podciągnie się tego pod zagrożenie w ruchu lądowym to wykorzystanie słupka bez zezwolenia. Przecież ten słupek nie jest jego własnością.


@suslogon-szczecinski: I uważasz, że zasadne jest angażowanie skrajnie przeciążonego aparatu sądowego do ścigania kogoś za to, że powiesił sobie na jakiejś publicznej rurze przy drodze na pół minuty tabliczkę do sesji zdjęciowej? I to w sytuacji, gdzie (co już chyba zostało ustalone) nie stworzyło to żadnego