Wpis z mikrobloga

Czy ktoś z was miał podobną sytuację? Mieliśmy jechać na wakacje z #tui, jednak jakiś czas temu (już po zapłaceniu całego hajsu) na stronie hotelu na tripie, google zaczęło się pojawiać mnóstwo opinii, że w hotelu jest epidemia norowirusa i generalnie ludzie srają i rzygają pod siebie. Hotel nie został zamknięty nawet na tydzień celem dezynfekcji, opinie o zmarnowanym urlopie pojawiają się na bieżąco (część, czego byłem świadkiem usuwają). Stwierdziliśmy, ze nie będziemy ryzykować, bo jak nas dopadnie pod koniec pobytu to będziemy rzygać pod siebie podczas 6-godzinnego lotu samolotem, co zdecydowanie nie jest warte wydanych pieniędzy (o ile w ogóle będziemy w stanie wsiąść do samolotu). Dzwoniliśmy do tui, oczywiście oni nie wiedzą nic o problemie, możemy rościć swoich praw tylko na miejscu jak już się rozesramy. Czy w związku z tym możemy domagać się jakiegoś zwrotu jeśli jacyś inni turyści zgłoszą, że mieli problemy? Czy byłoby to możliwe tylko na miejscu, już po doświadczeniu wirusa na własnej skórze? #prawo #turystyka #wakacje
  • 2