Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jestem w limbo, wegetuje na #emigracja i nie lubię tego miejsca. Mam 30lvl i do 40 mogę się dorobić i kupić nawet mieszkanie w wojewódzkim albo i dwa tyle, że ja z dnia na dzień umieram. Nie prowadzę żadnego życia, tęsknie za naszym krajem, brakuje mi różowych i jestem strasznie samotny. Jeżeli chodzi o pieniądze to mogę wyciągać co miesiąc koło 3k bo nie ma ludzi do pracy i potrzebują ciągle, więc odkładam z tego połowę i ciągle mi rosną oszczędności. Pracuję w bardzo ciężkiej pracy, kołchoz. Jeszcze parę lat i odbije się to na moim zdrowiu tak czuję, dlatego nie zamierzam tu tkwić.

Mam odłożone 100k, wiem że to kwota, która się stopi w Polsce szybko ale myślę co by zrobić, żeby jak najlepiej w siebie zainwestować. Nie mam wyższego wykształcenia ale chętnie bym je zrobił zaocznie, przerwałem studia w Polsce i pewnie mógłbym je skończyć z przepisanymi przedmiotami. Znam się na sysopsie i sieciach i umiem bardzo dobrze język angielski w mowie i piśmie, jestem wygadany i mam dobry kontakt z ludźmi, w pracach mnie zawsze lubili. Wolę w swoim kraju pracować za te 3-4k i prowadzić skromne życie, zajmować się swoimi pasjami, niż wegetować tutaj i zbierać majątek, nie mam po co tego zbierać bo rodziny nie planuję. Coraz bardziej pogrążam się w depresji.

Zostały mi 2 lata i mogę się ubiegać o obywatelstwo, ale po co? Ja nie chcę tu żyć i być obywatelem tego kraju. Z drugiej strony w Polsce młodzi się bogacą, pokończyli studia, rozwijają karierę a ja 30 lat i ręka w nocniku, ani wyższego ani poważnej pracy w Polsce. Z tego co słyszę to dzieje się jakaś masakra w Polsce, ale jakoś żyjecie i znajomi też żyją, latają po Europie a nie są to ani lekarze ani prawnicy. A ja siedzę w jednym wielkim dole bez nikogo. Ale czuję, że to ostatni gwizdek i jak teraz nie zrobię czegoś to będę robolem do końca swojego życia a wtedy sznur bo ja nie mam zamiaru się męczyć, umiem się wysłowić w dwóch językach, pisać, czytać i ja nie zamierzam być robolem. Praca fizyczna to nie mój świat, nie moje środowisko. Pewnym ludziom bardzo zależało, żeby mnie pogrążyć i się im w pewnym stopniu udało. Depresja mnie dobiła przez wiele lat nie będę ukrywał, toksyczne środowisko i brak wsparcia ale nie będę się tutaj rozpisywał o tym bo nie ma sensu.

Nie wiem czy wracać dokładnie za rok, dopiąć tutaj swoje sprawy czy poczekać jeszcze do wieku jezusowego, 2-3 lata i dozbierać jeszcze więcej pieniędzy. Czy 33 latek ze sporym kapitałem może coś zdziałać w Polsce, jeżeli jest ambitny? Myślę o własnej działalności. Jestem bardzo do tyłu ale nie dam się zmarnować, wszystko zrobię, żeby życ spokojnie i chcę zyć w swoim kraju a nie być bydłem i odrzutkiem bo chłop na emigracji to jest mięso armatnie, jeszcze rodaczkom się tu dobrze żyje ale chłop w obcym kraju to jest tragedia, wiem jak jestem traktowany przez kilka lat. Byłem, zobaczyłem, nie chcę. I nie polecam.

#depresja

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63108c71e90046d2cec11491
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Przekaż darowiznę
  • 3
@AnonimoweMirkoWyznania: Mordo jeśli rzeczywiście się tak tam męczysz to się nie zmuszaj tam do roboty i wracaj do PL. Szkoda zdrowia, jeśli tak bardzo zle się tam czujesz to nic nie zwiastuje, że kiedyś to się zmieni.
Masz język i pewne umiejętności, w których się widzisz zawodowo, to warto może już tam na miejscu się rozejrzeć czy jest w tym praca u nas w Polsce? 100k to fajna poduszka, która Ci