Wpis z mikrobloga

Obudził mnie o 1 w nocy krzyk kota. To nie było miauknięcie, tylko głośny skrzek z bólu. Kot dyszał, sapał i przewracał się z boku na bok. Tylne łapy miał sparaliżowane i zimne. Szybki telefon na weterynaryjny ostry dyżur i decyzja o przyjeździe. Dotarłam po godzinie jazdy na miejsce o diagnoza była szybka - zator. Kot okazało się, ze miał wrodzona wadę serca, która spowodowała zator i brak przepływu krwi do dolnych kończyn. Do tego kot zaczął się dusić płynami (krwią? Nie wiem, nie pamietam), ktore dostały się do płuc

Eutanazja.
Szok, bo jeszcze dwie godziny wcześniej bawiła się ze mną i ugryzła mnie w stope, a teraz jej nie ma.

#kot #weterynaria #eutanazja
aroidgirl - Obudził mnie o 1 w nocy krzyk kota. To nie było miauknięcie, tylko głośny...

źródło: comment_1661917195VSUhphkL6aETZuTIiAyAsS.jpg

Pobierz
  • 173
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@dzikiwonsz21: ale ja nie mówię, że nie zakopuja. Uważam tylko, że oddanie truchła przyjaciela w miejsce gdzie go zutylizuja jest chyba lepsze niż zakopanie go pod śmietnikiem :)
@aroidgirl: nie zamęczaj się tym, wykrycie takich wad graniczy z cudem, nawet przy usg nie ma żadnej gwarancji, że zostałoby to wykryte, tego typu wady są podstępne

może jakby to się stało za dnia to udało by się szybciej coś zadziałać, ale to loteria

niestety wiem jak to jest, nawet jeżeli to nie twoja wina, to i tak tylko upływ czasu złagodzi stratę