Wpis z mikrobloga

Myślałem, że nie będzie mnie bardziej boleć nic niż Wisła - Panathinaikos, Wisła - Apoel, Polska - Portugalia czy Hula na Pjongczang 2018.

Myliłem się, umarłem w środku. Jestem #!$%@? psychicznie. Pierwszy mecz gdzie powinno być 4:1 dla Rakowa, rewanż gdzie Raków miał słupek, niestrzelony strzał na pustą bramkę, kilka akcji. I ten stracony gol w 120 minucie.

Zawsze mówię, że ważne są dla mnie okoliczności. Jakby Slavia tu wparowała w pierwszym meczu, wygrała, tu wygrała 3:0, Raków by nie istniał, nie miałbym żadnego problemu. Teraz jak Raków miał mnóstwo setek w dwumeczu jestem wykończony.

Puchary oglądam od ponad 20 lat, to jest moja największa pasja, zawsze oglądam losowania pierwszych rund, analizuje czy lepszy Żetysu Tałdykorgan czy Dinamo Batumi. Dostaję ogromny cios, który nie przetrawię z tydzień a przecież nie jestem kibicem Rakowa Częstochowa, co oni muszą czuć.

Przecież Raków w fazie grupowej by #!$%@?ł. 2 drużyny w fazie grupowej ligi konferencji, 2 czwartkowe mecze.

Czwartek wieczur i humor popsuty.

#mecz
toporek1234 - Myślałem, że nie będzie mnie bardziej boleć nic niż Wisła - Panathinaik...

źródło: comment_1661457233xhr1qXKiHjAeisB1kISK97.jpg

Pobierz
  • 14
@toporek1234: Gdyby Raków trafił z 1 koszyka na Partizan czy Cluj to i 3 durzyny by były do pykniecią. A nie zdziwiłbym się, gdyby urwali punkty komus innemu kto by ich zlekceważył, trochę jak Slavia w sumie, która w koncu jest jedną z najsilniejszych ekip w LKE..

Ale najbardziej szkoda współczynnika.. Lech i Raków w LKE. Zatem łatwi rywale. To nie jest LM, gdzie przegrywasz 6 spotkań i nie punktujesz.. Tutaj