Wpis z mikrobloga

#psychiatria #depresja #fobiaspoleczna

Murki idę dzisiaj do psychiatry, czy coś doradzicie ze swojego doświadczenia? Dodam, że jestem emigrantem i nie mówię w lokalnym języku. Prywatne ubezpieczenie i trzymam kciuki, że lekarz będzie mówił po angielsku. SSRI, IMAO, gubię się w tym wszystkim.

Brałem wenelę 150 i pregabalinę 150, zaczalem jakies 4 lata temu. Terapię prowadziłem przez jakies 1,5 roku, później zmiana miasta i odstawiłem. Jedno warte zauważenia, po zwiększeniu pregaby z 75 do 150 miałem fazę na prywatny projekt. Oczywiście nijak nie mierzony na moje zamiary, spędzalem na tym masę czasu w pracy jak i później. Nie wiem jak definiować stan manii, ale pochłonięty byłem tym ze 2 miesiące. Oczywiście finalnie zostawiłem wszystko zaczęte i schowałem do piwnicy.

Od jakiegoś pół roku jest źle. Przed lekami miałem problem z motywacją, teraz jest w tym względzie chyba jeszcze gorzej. Nie mam chęci na nic, nic nie przynosi mi sadysfakcji czy radości. Spotkania z innymi to stres, obcy ludzie to stres, leżenie na kanapie i oglądanie YT to stres. Żyję cały czas w napięciu, straciłem na wadzę przez ostatni miesiąc kilka kilo, jem połowę tego co dotychczas. Mialem wcześniej reguralny sen, teraz zdaża mi się siedzieć do 4 nie czując zmęczenia. Wstaję o 8 i znowu to samo. Kilka dni miałem stany zwiększonej apatii, człowiek nie zauważa wtedy praktycznie otaczającego świata czy osób. Praca to jakby co innego, nieustanny stres. Wszystko po linii najmniejszego oporu, zero motywacji i ciągłe napięcie. A pracuję zdalnie, praktycznie bez żadnej kontroli. Płacą nieźle, ale jak się nie uda to znajdę coś innego, trzeźwo myśląc.

To takie moje wyżalsię. Sam nie daję rady po prostu.
  • 6