Wpis z mikrobloga

Witam.
Rok temu na moje auto spadły uschnięte i obumarłe konary drzewa.
Poinformowałem o tym zarząd zieleni miejskiej - pani z którą rozmawiałem doskonale wiedziała o które drzewo chodzi i w jakim jest stanie. Dostałem informację że w tym konkretnym rejonie miasta, utrzymanie zieleni zlecone jest zewnętrznej firmie (zlecone przez ZZM). Skontaktowałem się z tą firmą i uzyskałem numer polisy ubezpieczeniowej. Dziś otrzymałem decyzję, oto fragment:
"(...)Zgodnie z uzyskanymi informacjami, Ubezpieczony przed powstaniem szkody nie otrzymywał żadnych uwag na temat
stanu drzewa ze strony Zleceniodawcy, Rady Osiedla jak również ze strony mieszkańców. Ubezpieczony o szkodzie
dowiedział się w marcu od Poszkodowanego. Po zdarzeniu została wykonana pielęgnacja przedmiotowego drzewa.
Ubezpieczony należycie wykonuje swoje obowiązki, do których został zobowiązany. Także, w opinii Ubezpieczonego
nie doszło do naruszeń w postanowieniach zawartej Umowy pomiędzy Gminą Wrocław a Ubezpieczonym.
Wobec powyższego nie znajdujemy w działaniach Ubezpieczonego znamion czynu niedozwolonego polegającego na
zaniedbaniach lub zaniechaniach w działaniu, w szczególności pozostających w sprzeczności z normami i przepisami
prawa.(...)"
Jak myślicie, czy ta sprawa jest do wygrania?
#prawo #ubezpieczenia
  • 7
mam nagranie wideo spadajacego konara. I dużo zdjęć.


@Eresen: brzmi jakbyś celowo tam stanął i czekał :D

Ubezpieczenie Oc działa na zasadzie winy, musisz udowodnić że wina leżała po stronie firmy zarządzającej, np odwołać się że drzewa nie usychają z dnia na dzień i przy normalnej ,,eksploatacji" powinien wyjść zły stan drzewa więc zarządca nie dotrzymał swojej powinności.
@Adams_GA: a czy jeżeli umowa zawarta z zarządem zieleni miejskiej zobowiązuje zleceniobiorcę do monitorowania stanu zieleni to jest to przesłanka korzystna dla mnie? Tak jak zaznaczył @sayanek drzewa nie obumierają w jeden dzień. Konar tej wielkości mógł kogoś zabić.